przez Gizmo » Śr wrz 26 2007, 22:04
Dziękuję za komentarze, dziewczyny :)
asia78, jestem w takiej samej sytuacji jak Ty - też mam dwójkę i nie spieszy mi się do pracy, na całe szczęście nie stoję pod ścianą i nie muszę pracować - choć oczywiście dodatkowa kaska by się przydała... i to bardzo - no i chciałabym się uniezależnić finansowo od męża, żeby móc więcej na głupoty wydawać :roll: :wink:
Pyza, grunt to dobra organizacja pracy ! Faktycznie im mniej ma się czasu, tym efektywniej się go wykorzystuje... Widzę to sama po sobie. I zgadzam się, że lepiej mieć mamę krócej, ale szczęśliwą, niż stłamszoną i zgaszoną non stop. Ja przed zajściem w ciążę nie pracowałam przez rok więc etap "zamknięcia" miałam już za sobą, kiedy Adaś się urodził i czułam się z nim spełniona. Teraz moje podejście do bycia w domu (nie lubię określenia "siedzenie", bo nie ma to się nijak do rzeczywistości) się zmieniło - traktuję je jak swoją pracę i dużo od siebie wymagam.
Puszek, cieszę się , że sobie radzicie - Ty z uczelnią, Paola z przedszkolem. Życzę powodzemnia w szukaniu pracy!
Edytkaw, współczuję Ci serdecznie. Właśnie o takich kobietach jak Ty jest moja praca licencjacka - o takich, którym praca komplikuje życie rodzinne. Nie pozostawiono Ci wyboru, jeśli chcesz zapewnić rodzinie byt, musisz pracować - na warunkach szefa.
O kobietach, które boją się prosić szefa o parę godzin wolnego żeby iść z dzieckiem do szczepienia lub na chorobowe. Które muszą drżeć o posadę, gdy spodziewają się dziecka.
Pudelku, gratuluję sytuacji i sprzątającego synka ;) Na pewno Bartuś nie cierpi, sama po sobie wiem, że nawet będąc z dzieckiem 24 godziny na dobę nieraz nie jestem w stanie poświęcić mu bodaj godziny wspólnej zabawy. Nie liczy się - moim zdaniem - ile czasu się spędza z dzieckiem, ale jak się ten czas spędza.
Ewka 25, to samo co Pudelkowi mogę napisać i Tobie. Grunt, że wszyscy w domu jesteście adowoleni z takiego stanu rzeczy i jest to wasza decyzja, a nie że szef decyduje jak ma wyglądać Twoje życie i Twoja rodzina.
tuśka 01, Ty mogłabyś mi posłużyć jako pozytywny przykład - firmy przyjaznej młodym matkom :) Oby takich było jak najwięcej !! Z ciekawości spytam, w jakiej firmie pracujesz - dużej, małej, rodzinnej? Produkcja, handel, biuro? Oczywiście, jeśli możesz napisać :)
baalbina wkurzył mnie punkt 2) Twojego pierwszego zdania - że poszłaś do pracy bo jesteś zbyt energiczna na przesiadywanie w domu :lol: Wiesz pewnie dlaczego - mimowolnie wzięłam to do siebie ... wszakże ja też czuję się osobą energiczną... a to że nie pracuję zawodowo, nie znaczy wcale, że przesiaduję w domu całymi dniami ! Ale napisałaś, jak czujesz więc na pewno nie gniewam się, tylko troszkę mnie zakłuło ;)
MAsz sporo racji - że częściowo kobiety same są sobie winne, bo wykorzystują ciążę jako pretekst do zwolnień. Sama jesteś przykładem wzorowej pracownicy i gdyby wszystkie kobiety tak postępowały, na pewno pracodawcy rzadziej postrzegaliby w macierzyństwie zagrożenie dla stabilności firmy. Podkreślmy, że nie mówimy tu o zwolnieniach ze wskazań lekarskich, ale o samowolnym "labowaniu" pracownic. Przy czym też trzeba zauważyć, że każda z nas znosi ciążę inaczej i nawet jeśli wszystkie wyniki są w normie, możemy nie mieć sił na pracę - na początku mdłości, potem rosnący brzuch. Mimo że to całkiem normalne objawy, mogą odebrać witalność...
wilczki, więc życzę Ci, żebyś mogła patrzeć na te swoje kochane bąbelki tak długo, jak sobie zamarzysz :) Bez konieczności pracy zawodowej !
Czarnulka23, myślę że każda z nas czasem tęskni do czegoś innego - rutyna potrafi wykończyć największe pasje... Więc jak juz dojrzejesz do decyzji o pójściu do pracy, życzę, żebyś znalazła satysfakcjonującą !!
Myka, kopę lat :)
Oj takiej firmy to można Ci tylko pozazdrościć !
Co do Twej uwagi - dziękuję, masz rację - nie trzeba być po ślubie by mieć dziecko - ale jednak wydaje mi się że dla pracodawców ta różnica ma znaczenie - mając dwie kandydatki, pannę i młodą mężatkę, prędzej o zajście w ciążę będą podejrzewać tę, która już zaczęła budować fundamenty rodziny wychodząc za mąż - tylko dlatego napisałam o młodych mężatkach :)
Monikouette, chyba nie gratulowałam Ci jeszcze narodzin Noah - więc niniejszym to czynię :)
Co do Twej wypowiedzi - spodziewałam się tu na forum usłyszeć mnóstwo przykładów na złe traktowanie, ale póki co jestem bardzo zaskoczona - aż się boję, że nie będę miała o czym tej pracy pisać, bo wygląda na to, że sytuacja jest całkiem niezła !
Widzę, że masz "zdrowe" podejście do pracy , ale nie wierzę, że jej ani trochę nie lubisz ;)
C.d.n. :wink:
<img src="http://b4.lilypie.com/KFcwp1/.png"><img src="http://b2.lilypie.com/WlwJp1/.png">
<a href=http://scrapiniec.blogspot.com><img src="http://images34.fotosik.pl/193/7a5d3b91608b5fe7.jpg"></a><a href="http://s22.photobucket.com/albums/b333/oweirdo/siggys/Blinkie/weight%20loss/?action=view¤t=critter50.gif" target="_blank"><img src="http://i22.photobucket.com/albums/b333/oweirdo/siggys/Blinkie/weight%20loss/critter50.gif" border="0" alt="Photobucket"></a><img src="http://tinyurl.com/24vk42">