Jak poskromić niegrzeczne dziecko?

To jest Wasze forum.
Możecie tu zadawać pytania i wymieniać informacje z innymi Użytkownikami naszego serwisu.
Pisanie tylko dla zarejestrowanych użytkowników!

Moderatorzy: extreme, saba79

Jak poskromić niegrzeczne dziecko?

Postprzez magiie » Wt paź 09 2007, 11:49

Dziewczyny

Mam problem. Jestem mamą 20 miesięczego chłopca. Synek nigdy nie był wzorem grzecznosci bo jest bardzooo, bardzooo żywym dzieckiem i wszędzie go było pełno i bardzo cięzko było go upilnowac... bo nawet minutowe spuszczenie go z oka kończyło się guzem na głowie lub zbitą doniczką itp... Ale zawsze był pogodny i radosny.

Od jakiś 3-4 m-cy strasznie się zmienił. Jest nieposłuszny, złosliwy... nie reaguje na zwracaną mu uwage, udaje, że nie słyszy jak mu czegos zabraniam. Np. namiętnie wdrapuje się na parapety... mieszkamy na 4 pietrze więc o tragedię nie trudno, powykrecaliśmy klamki ale i tak pozostaje kwestia krzywdy jaką może sobie wyrządzić spadając z paparetu na podłogę... Nawet jak spadł kilka razy i się potłukł to go niczego nie nauczyło. Jest jak koza wspina się wszedzie, oby wyżej. Mówię do niego, tłumacze, prosze, grożę...nic nie skutkuje. W końcu potrafię dac mu kalspa jak po 20 razach mówienia "nie wolno" znajduję go w niedozwolonym miejscu z głupawym, złosliwym uśmieszkiem. Ale to nic nie daje... Popłacze chwile i jak tylko się odwrócę to znowu lezie gdzie mu nie wolno... Często robi coś złośliwie... np. ostatnio przyłapałam go na szafce nocnej, jak majstorwał przy lampce... mówię mu "nie wolno. zostaw lampke i zejdz na ziemię" a On patrząc mi w oczy i uśmiechając się złośliwie zwalił lampkę na ziemię... oczywiście strzaskała się w drobny mak.

Postanowiłam poprobować metody "SuperNiani" i jak zbroi mimo kilku upomnienień to wsadzam go do krzesełka do karmienia (bo wszedzie indziej ucieka i jest taka ciuciubabka, która moze trwac kilka godzin)... Ile mam go trzymac 1,5 minuty? Tylko to ja z nim walczę, żeby go tam wsadzić... Po czym on się drze jak opetany i nie ma ma chwili "przełomowej" jak w SuperNiani, że dziecko się kapituluje i przychodzi przeprosić. Mój jest zajadły jak Czeczeniec... Gdybym go zostawiła w foteliku na 4 godziny to tyle własnie by wył w niebogłosy a później po "uwolnieniu" nawet, by na mnie nie spojrzał... nie mówiąc o jakiejkolwiek formie przeprosin.

Poza tym robi się agresywny... co mnie dziwi bo u nas w domu nie ma przemocy... w zadnej formie. Nawet nie mamy zwyczaju podnosić na siebie głosu. Od czasu do czasu Mały zarwie klapsa w pampersa jak coś powaznie zbroi... i to tyle. A ostatnio zauważyliśmy z mężem, że On nas atakuje celowo. Jak np. ukradł męzowi klucze z kieszeni i mąż podszedł do niego, wyjął mu te klucze z raczki i mów "Nie wolno" a ten z histerią i rykiem jakby go obdzierali ze skóry rzuca się na mąza i szczypie go w nogi... Tak samo dzisiaj, zabrałam mu smoczek, bo nie chcę by w dzień latał ze smokiem i staram się go stopniowo oduczyć wiec daje smok tylko w nocy... No i zagadałam go i schowałam smoczek... ale widac niewystaczjąco bo podleciał do mnie i zaczął mnie okładać raczkami i szczypać... Po za tym jest taki nerwowy. Szybko wpada w szał. Jak coś mu nie wychodzi to zaczyna płakać i wściekać.

Nie wiem jak sie mam zachwac w takie sytacji. Ignorować? Ukarać? Bo "nie wolno" i inne tłumaczenia spływają po nim jak woda po kaczce... Włazi i robi wszytko to co mu nie wolno. Jest głuchy na wszytko i wszytkich. Jak na spacerze nie pozwalam mu gdzies iść (np. grzebać w śmietniku) to się kładzie na ziemi i odstawia histerię stulecia. Mam dośc argumetów, że On jest za Mały, że nie rozumie... jak tak dalej pójdzie to On będzie rządził w domu. :?
<a href="http://www.youngnutrition.net/"><img src="http://www.youngnutrition.net/member/tickers/62119/ticker2.png" border="0" ></a>

<a href="http://imageshack.us"><img src="http://img220.imageshack.us/img220/9223/img4228nm1.jpg" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/></a>
Avatar użytkownika
magiie
 
Posty: 224
Dołączył(a): Pt lip 15 2005, 00:00

Re: Jak poskromić niegrzeczne dziecko?

Postprzez aneczka81 » Wt paź 09 2007, 12:03

magiie napisał(a):Dziewczyny


Postanowiłam poprobować metody "SuperNiani" i jak zbroi mimo kilku upomnienień to wsadzam go do krzesełka do karmienia (bo wszedzie indziej ucieka i jest taka ciuciubabka, która moze trwac kilka godzin)... Ile mam go trzymac 1,5 minuty? Tylko to ja z nim walczę, żeby go tam wsadzić... Po czym on się drze jak opetany i nie ma ma chwili "przełomowej" jak w SuperNiani, że dziecko się kapituluje i przychodzi przeprosić. Mój jest zajadły jak Czeczeniec... Gdybym go zostawiła w foteliku na 4 godziny to tyle własnie by wył w niebogłosy a później po "uwolnieniu" nawet, by na mnie nie spojrzał... nie mówiąc o jakiejkolwiek formie przeprosin.


Pytasz więc napisze moje zdanie - zupełnie nie na tym polega ta 'kara'. Widziałaś, aby niania kiedykolwiek przywiązywała jakieś dziecko do kaloryfera? Czy zamykała w krzesełku? A zostawienie na 4 godziny (teoretycznie rzecz ujmując o ile dobrze zrozumiałam) już w ogóle nijak ma się do tej metody.
Krzesełko jest do karmienia. No, chyba że u Was jest inaczej...

Mam dośc argumetów, że On jest za Mały, że nie rozumie... jak tak dalej pójdzie to On będzie rządził w domu. :?


Chyba już rządzi :?

Piszesz, ze nigdy nie był wzorem grzeczności... nie pociesze - wg mnie lepiej samo się nie zrobi...

A czy na pewno ma wystarczająco dużo zajęć? Nie mówię o stercie zabawek, ale czy bawisz się z nim w chowanego, berka, czy biegacie po podwórku rzucając się liściami itp itd. Ja staram się tak 'wymęczyć' moje dzieci, aby nie miały sił ani czasu na rozrabianie.

I czy często go chwalisz jak zrobi coś dobrze?
Ostatnio edytowano Wt paź 09 2007, 12:24 przez aneczka81, łącznie edytowano 1 raz
the end
Avatar użytkownika
aneczka81
 
Posty: 2747
Dołączył(a): Pn paź 11 2004, 00:00

Postprzez magiie » Wt paź 09 2007, 12:16

U nas fotelik nie służy do karmienia. Mały ma specjalną dostawę przy stole więc fotelik uzywamy jko tzw. "karniak"... Owszem przpinam go bo jak napisałam, żebym miała go sadzac na poduszce to bymsmy się ganiali po domu cały dzień... Jak naczej mam go karać jak On nie słucha...

Nie był wzorem grzeczności bo jest żywmy dzieckiem. Nie jest typem, którego posadzisz na kocyku i się bawi zabawkami lub obejrzy bajke w TV. Mój wariuje jak nie biega i skacze... a takiego ciężko upilnować. Nie zrozumie tego ktoś kto ma dziecko mało temperamentne.

Co do wymęczenia synka. To wstajemy ok. 7.00, jemy śniadanie. Sprzatam w mieszkniu a On mi "pomaga". Później się ubieramy i do południa jestesmy na spacerze. Ok. 12-13 wracamy, jemy podwieczorek i drzemka do 15-16... Obiad i znów spacer do 19.00 (latem nawet do 20-21, jak było widno). Ok. 21 kąpiel, kolacja i spać.



Zawsze go chwalę. Bijemy razem brawo, mówimy, że był grzeczny albo dobrze się spisał. Dostaje czasem jakies ciasteczko, choć staram się tego unikac, by nie wyuczyć w nim przekupstwa.
<a href="http://www.youngnutrition.net/"><img src="http://www.youngnutrition.net/member/tickers/62119/ticker2.png" border="0" ></a>

<a href="http://imageshack.us"><img src="http://img220.imageshack.us/img220/9223/img4228nm1.jpg" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/></a>
Avatar użytkownika
magiie
 
Posty: 224
Dołączył(a): Pt lip 15 2005, 00:00

Postprzez Moaa » Wt paź 09 2007, 12:58

Magiie
Dzis rano w moim domu była taka jazda, że jakby superniania była, to by miała niezły materiał na odcinek. Nie poradze Ci, bo sama walczę z niektórymi zachowaniami, mój synek nie jest tak niegrzeczny jak Twój,a le ma czasem takie dni, że w żaden sposób nie możemy go okiełznać. Czytam teraz Język Dwulatka, poczytaj, mozna nabrać dystansu do tego wszystkiego. Może jakies mądre mamy dadza więcej rad. Ja Ci powiem tylko, ze przywiązywanie w miejscu gdzie ma byc kara to nie metoda. Wyzwalasz w nim więcej agresji, bo musi robić cos wbrew sobie. Mój Kuba stosuje sie do KARY. Czyli stoi w miejscu gdzie mu wyznaczyłam, nawet sam tam pójdzie jak mu mówie, ale jest młodszy od Twojego, ma 15 m-cy. Na poczatku będzie sie buntował, ale o to w tym chodzi, że jak nawet po kilku godzinach zostanie w tym miejscu to wtedy ma cas na sekunde zastanowienia, wtedy moze przeprosi.
Pozwodzenia.
SZANUJE TWOJE ZDANIE, ALE NIE ZAMIENIE GO ZE SWOIM

<a href="http://www.suwaczek.pl/"><img border="0" src="http://www.suwaczek.pl/cache/b93ac3930e.png"></a>
Avatar użytkownika
Moaa
 
Posty: 495
Dołączył(a): So sty 13 2007, 16:35
Lokalizacja: Szczecin :-) Lubię Szczecin :-)

Postprzez NICOLKA » Wt paź 09 2007, 13:48

Witam, moze ja nie poradze co masz zrobic, jak sie zachowac...ale napewno odradze tego co robisz dziecku-przypinajac go do fotelika.
Ta metoda w superniani wlasnie polega na tym abys kilka razy a jesli trzeba bedzie kilkanascie razy zaprowadzala dziecko w wyznaczone miejsce i w koncu dziecko zrozumie ze tam ma zostac(moze plakac,drzec sie,wydzierac,itp,itd.)u nas wlasnie stosujemy taka kare jak nas sie nie slucha i tez mamy problem czym wyzej tym lepiej...sadzamy ja na foteliku(z ktorego wczesniej wstawala jak tylko ja tam posadzilam,dzis juz rozumie ze musi sie uspokoic i wtedy ucisza sie i mowi "juz nie placze i nie bede").sprobuj zmienic miejsce i jak pisalam wyzej zaprowadzaj go tyle ile trzeba bedzie a w koncu zrozumie...troche namotalam ale moze cos zrozumiesz...
Nasze Księżniczki i Aniołeczek
Obrazek
Obrazek
Avatar użytkownika
NICOLKA
 
Posty: 6355
Dołączył(a): Pn paź 04 2004, 00:00
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez massiek » Wt paź 09 2007, 14:31

Hej to i ja coś na piszę.

Moje dziecko tez nie należy do "Aniołków" i żadne kary ani metody "super niani" nie pomagały, ja po prostu jak mały dostaje histerii próbuję zająć go czymś innym wymyślam wtedy takie niestworzone zabawy że szok plus do tego cały czas trajkotam opowiadam mu np. że jestem strażakiem i właśnie idę po sikawę i idę do łazienki biorę ręcznik kąpielowy zwijam go w rulon i udaję strażaka i cały czas przy tym trajkotam a on w tym czasie nie myśli już o histerii tylko słucha mnie z ogromnym zainteresowaniem a potem to już sam się zaczyna w to bawić i jest ok.
Takich wymyślonych zabaw jest naprawdę mnóstwo i powiem Ci że sama możesz sie przy tym nieźle bawić a jak zobaczysz jak Twój maluch się chichra to zaraz zapomnisz o histerii.
Polecam.
<a href="http://imageshack.us"><img src="http://img229.imageshack.us/img229/2039/img0542ug3.jpg" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/></a><br/>

<a href="http://www.suwaczek.pl/"><img border="0" src="http://www.suwaczek.pl/cache/4d08ccf111.png"></a>
Avatar użytkownika
massiek
 
Posty: 2830
Dołączył(a): Śr mar 23 2005, 01:00
Lokalizacja: Tarnów

Re: Jak poskromić niegrzeczne dziecko?

Postprzez Dori » Wt paź 09 2007, 14:36

magiie napisał(a):
W końcu potrafię dac mu kalspa


Poza tym robi się agresywny... co mnie dziwi bo u nas w domu nie ma przemocy... w zadnej formie.


sama widzisz... moja Weronika też była taka nieznośna, ale nigdy nie krzyczałam gdy robiła coś złego, np lampka - podeszłam do niej gdy majsterkowała i mówię: patrz mama włoży tu palca i zobacz co się stanie, po czym udawałam że razi mnie prąd i udawałam straszny ból po czym mówiłam że teraz udaję ale tak może być naprawdę... tłumaczyłam jej wszystkie konsekwencje danego czynu, bardzo dokładnie opisywałam co się stanie gdy to zrobi, jak bardzo będzie bolało ją lub kogoś... i tak przy każdej sytuacji, na ulicy, w piaskownicy, w samochodzie pokazywaliśmy co się stanie jak nie zapnie pasów i jak będzie wypadek to jak poleci i uderzy się......... i tak za każdym razem powtarzaliśmy w kółko... aż w końcu zrozumiała i teraz to sama daje rady innym :) jestem z niej dumna, jak mąż idzie do pracy to mówi mu: "ugażaj na ulicy bo bum zrobi auto" A jak była niegrzeczna i np nie słuchała podstawowych poleceń typu choć się ubrać lub nie maluj po ścianach i za trzecim razem po powturzeniu polecenia nie słuchała to do kąta, uciekała to spowrotem i tak do skutku aż zrozumiała że z kąta nie ucieknie a teraz wystarczy powiedzieć: licze do 3 jeśli nie posłuchasz to idziesz do kąta, nie zdążam zazwyczaj do 2 policzyć. A klapsa to nigdy nie dałam... cierpliwość i spokój to mnie uratowało
Patryk 22.IV.08r 59cm 4320g, Weronika 10.V.05r. 58cm 4000g

Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
Dori
 
Posty: 979
Dołączył(a): Pt kwi 08 2005, 00:00
Lokalizacja: Kraków

Postprzez admisia » Wt paź 09 2007, 14:49

massiek napisał(a):Hej to i ja coś na piszę.

Moje dziecko tez nie należy do "Aniołków" i żadne kary ani metody "super niani" nie pomagały, ja po prostu jak mały dostaje histerii próbuję zająć go czymś innym wymyślam wtedy takie niestworzone zabawy że szok plus do tego cały czas trajkotam opowiadam mu np. że jestem strażakiem i właśnie idę po sikawę i idę do łazienki biorę ręcznik kąpielowy zwijam go w rulon i udaję strażaka i cały czas przy tym trajkotam a on w tym czasie nie myśli już o histerii tylko słucha mnie z ogromnym zainteresowaniem a potem to już sam się zaczyna w to bawić i jest ok.
Takich wymyślonych zabaw jest naprawdę mnóstwo i powiem Ci że sama możesz sie przy tym nieźle bawić a jak zobaczysz jak Twój maluch się chichra to zaraz zapomnisz o histerii.
Polecam
.


Ja robię dokładnie tak samo. Moja mała zaczęła super wiek dwóch latek :? Z aniołka zrobił sie uparciuch, krzykacz, wymuszacz itd. Własnego dziecka nie poznaję :shock: ale wiem, że to samo przejdzie. Szkoda naszych nerwów. Tak sobie myślę, że dziecko robi to i tamto, żeby coś na nas wymusić - czyli zwrócić naszą uwagę. Przerabiałam to nie raz.
UBRANKA 56-134 DZIEWCZYNKA/CHŁOPIEC --- http://allegro.pl/koszulki-bluzeczki-ro ... 90283.html

ZABAWKI --------- viewtopic.php?f=41&t=72542

Obrazek
Obrazek
Obrazek
admisia
 
Posty: 2907
Dołączył(a): So cze 24 2006, 23:50
Lokalizacja: Opole

Re: Jak poskromić niegrzeczne dziecko?

Postprzez magiie » Wt paź 09 2007, 15:08

sama widzisz... moja Weronika też była taka nieznośna, ale nigdy nie krzyczałam gdy robiła coś złego, np lampka - podeszłam do niej gdy majsterkowała i mówię: patrz mama włoży tu palca i zobacz co się stanie, po czym udawałam że razi mnie prąd i udawałam straszny ból po czym mówiłam że teraz udaję ale tak może być naprawdę... tłumaczyłam jej wszystkie konsekwencje danego czynu, bardzo dokładnie opisywałam co się stanie gdy to zrobi, jak bardzo będzie bolało ją lub kogoś... i tak przy każdej sytuacji, na ulicy, w piaskownicy, w samochodzie pokazywaliśmy co się stanie jak nie zapnie pasów i jak będzie wypadek to jak poleci i uderzy się......... i tak za każdym razem powtarzaliśmy w kółko... aż w końcu zrozumiała i teraz to sama daje rady innym :) jestem z niej dumna, jak mąż idzie do pracy to mówi mu: "ugażaj na ulicy bo bum zrobi auto" A jak była niegrzeczna i np nie słuchała podstawowych poleceń typu choć się ubrać lub nie maluj po ścianach i za trzecim razem po powturzeniu polecenia nie słuchała to do kąta, uciekała to spowrotem i tak do skutku aż zrozumiała że z kąta nie ucieknie a teraz wystarczy powiedzieć: licze do 3 jeśli nie posłuchasz to idziesz do kąta, nie zdążam zazwyczaj do 2 policzyć. A klapsa to nigdy nie dałam... cierpliwość i spokój to mnie uratowało



Tylko, żeby tlumaczyć to trzeba miec słuchacza. Moje dziecko NIE SŁUCHA. Jak klękam, by mu cos wytłumaczyć to On się wykręca, ucieka albo zajmuje się czyms innym. Pisałam, że dzieci mają różne temperamenty... dla dziecka, które usiądzie i posłucha kazania to może się sprawdzić... w moim przypadku musiałabym biegać za dzieckiem po całym mieszkaniu i jednoczesnie mu tłumaczyć dlaczego się TAK nie robi... albo mówic do jego pleców.

Tłumaczenia poprzez zabawę tez próbowałam... jak namiętnie upodobał sobie kontakt. Pokazyawlam, ze prąd porazi, że boli... a On wziął to za dobrą zabawe i robiac zbolałe miny (jak ja wcześniej) wkładał kredkę do kontaktu!!! I tyle to dało...

Dla jasnosci, nie katuję swojego dziecka. Klaps to u mnie ostateczność i przeważnie w styacjach kiedy puszczaj mi nerwy jak Mały zrobi coś co zagraża jego życiu i zdrowiu... jak np. wtarcie sobie w oczy płynu do mycia szyb, mimo dziesiątek próśb i tłumaczeń, że nie wolno tego ruszać... a płyny stoją wysoko... tylko mi alpinista rośnie i im wyżej tym lepiej... Wchodzi na sedes, otwiera szafki i wyjmuje detergenty. I akurat wyczaił moment kiedy łazienka była otwarta bo wstawiałm pranie i zwinął mi butelkę z płynem do szyb i się zabunkrował u siebie w pokoju... Skończylismy u okulisty.

Normalnie nie poznaję własnego dziecka, taki się szatan zrobił.

Gadałam z kolezanka i Ona mi mówi, że On teraz walczy o swój status w rodzinie. Patrzy na ile sobie może pozwolić i na ile się ugniemy... i eksperymentuje z histeriami, płaczami i szczypaniem itp.
<a href="http://www.youngnutrition.net/"><img src="http://www.youngnutrition.net/member/tickers/62119/ticker2.png" border="0" ></a>

<a href="http://imageshack.us"><img src="http://img220.imageshack.us/img220/9223/img4228nm1.jpg" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/></a>
Avatar użytkownika
magiie
 
Posty: 224
Dołączył(a): Pt lip 15 2005, 00:00

Postprzez asica » Wt paź 09 2007, 15:23

A mi to wygląda na bunt dwulatka...Sama przeszłam to ciężko :x

Zawsze na pytanie jedna odpowiedź- NIE !!!!
Cokolwiek miałby zrobić tak jak bym tego chciała- ZAWSZE WSZYSTKO NA ODWRÓT
W sklepie szał, ryk, tarzanie się po sklepowej podłodze- bo coś chciał, a ja zła matka (wg innych) nie kupiłam mu :evil:
Kiedyś wyrywał mi się na drugą stronę ulicy do sklepu z zabawkami, wyrywał się chyba za mocno- bo skończyło się naderwanymi ścięgnami nadgarstka i w efekcie gips na 2 tygodnie...

Tyle, że jak zaczynały się ataki histerii dałam mu się wyryczeć, ba, nawet takie wydzieranie się kończyło się wymiotami :roll:
Nie kupowałam tego co chciał.

W końcu- nigdy nie robiłam niczego dla świętego spokoju.

Swoje emocje, żywioł wyładował przeważnie na dworze, dużo ruchu, w domku padnięty, potem jakaś bajka, żebym coś mogła zrobić w domu, potem wspólna zabawa ...

I stwierdziłam, że młody najbardziej broił wtedy, kiedy się nudził, nie miał ciekawego zajęcia...

Teraz jak chodzi do przedszkola uspokoił się ,na szczęście.

Trzeba mieć w sobie dużo samozaparcia, nerwów trzymanych na wodzy...
Superniania chyba jest niepotrzebna :P
" Kobieta bardziej kocha dziecko niż męża. Bo dziecko jest na pewno jej, a mąż nie zawsze."


Obrazek
Avatar użytkownika
asica
 
Posty: 4045
Dołączył(a): Śr mar 02 2005, 01:00
Lokalizacja: Pomorskie Ateny

Postprzez magiie » Wt paź 09 2007, 15:30

Dzieki asica!!

Podniosłaś mnie na duchu!!!

Wrzuciałam na ruszt "Język Dwulatka". Moze to pomoze mi zrozumieć przyczynę jego zachowania. :)
<a href="http://www.youngnutrition.net/"><img src="http://www.youngnutrition.net/member/tickers/62119/ticker2.png" border="0" ></a>

<a href="http://imageshack.us"><img src="http://img220.imageshack.us/img220/9223/img4228nm1.jpg" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/></a>
Avatar użytkownika
magiie
 
Posty: 224
Dołączył(a): Pt lip 15 2005, 00:00

Postprzez rosa_live » Wt paź 09 2007, 15:39

O KURCZE, NO TO SIE POROBIłO, ABY MóJ TAKI NIE BYł, MUSZE TEMU ZAPOBIEC, BO JUZ JESST CIEZKO Z NIM
Avatar użytkownika
rosa_live
 
Posty: 208
Dołączył(a): Śr sie 29 2007, 18:11
Lokalizacja: wieś pod Łodzią :)

Postprzez Xsenia1 » Wt paź 09 2007, 15:50

Doskonale cię rozumiem, mój starszy syn to przechodził. Jak czytam niektóre wypowiedzi mam (że zająć czymś innym, że ciągle zaprowadzać w miejsce kary itp. itd.) to mi się śmiać chce. Właśnie niektóre mamy nie mogą zrozumieć, że są dzieci które NIESŁUCHAJĄ. A od miejsca kary odbiegają nie 5 czy 6 razy ale potrafią nawet 30 i 40 razy. Doskonale rozumiem sytuację gdy musisz przytrzymać dziecko siłą by mu COKOLWIEK wytłumaczyć. Doskonale rozumiem sytuację gdy dziecko robi coś ZŁOŚLIWIE i dokładnie na odwrót ("nie dotykaj" - dotknie, "nie ruszaj" - a właśnie że ruszy, "nie zrzucaj" - zrzuca itd.) A tłumaczenia trafiają albo w pustkę albo w ścianę. Takie dziecko nie ma czasu słuchać, nie pamięta zakazów, a matkę najczęściej ignoruje. Tak, tak piszę o zachowaniu dwulatków. :evil:
Każde dziecko jest inne, na mojego często działało to, że mu nie zakazywałam, bo gdy to robiłam, to właśnie wtedy broił. Sytuacja z lampką: sama mu podpowiedziałaś co z nią zrobić, gdybyś nic nie mówiąc podeszła i ją zabrała i położyła wyżej nic by się tej lampce nie stało. Pamiętaj dziecko nie ma twojej wyobraźni, często nie wie, jak może coś zepsuć, więc mu tego nie podpowiadaj! Wszyskie niebezpieczne rzeczy albo zamykaj w szafkach na klucz, albo kładź wysoko. Z oknami ci nie poradzę, ja miałam stare i większość z pomocą gwoździ zabiłam na stałe. Mówisz że się wspina na krzesła, mój też to robił, na to nie znalazłam antidotum, po prostu wszystko lądowało na górze mebli tak że nawet ja musiałam skakać po stołkach by coś dostać. Na histerię nie reaguj, niech się wykrzyczy, niech nawet zwymiotuje (mojemu się zdażało). Liczą się tylko dwie rzeczy: KONSEKWENCJA i CIERPLIWOŚĆ. Wiem, wiem nie łatwo być cierpliwym, gdy dziecko ci wyje od 10 minut, wiem takie wycie potrafi doprowadzić do wściekłości. Ale nie reaguj. Jedynie w sklepie gdy Krzyś zaczynał wyć to go wyprowadzałam (a często wynosiłam) ze sklepu i czekałam aż mu przejdzie. Jedyne co też robiłam, to gdy rzucał się na ziemie, to za każdym razem podnosiłam i czasami przytrzymywałam by nie kładł się spowrotem.
Jedyne pocieszenie: ON Z TEGO WYROŚNIE :D tylko to wytrzymaj :)

PS. Sorry że taki długi post, ale o reagowaniu na takie zachowanie można naprawdę książkę napisać.
<a href="http://lilypie.com"><img src="http://lilypie.com/pic/070720/QFWE.jpg" alt="Lilypie 6th to 18th Pic" width="60" height="80" border="0" /><img src="http://by.lilypie.com/RQCtp2.png" alt="Lilypie 6th to 18th Ticker" border="0" width="400" height="80" /></a>
<a href="http://lilypie.com"><img src="http://lilypie.com/pic/070720/wDWL.jpg" alt="Lilypie 3rd Birthday Pic" width="60" height="80" border="0" /><img src="http://b3.lilypie.com/mnF4p2.png" alt="Lilypie 3rd Birthday Ticker" border="0" width="400" height="80" /></a>
Avatar użytkownika
Xsenia1
 
Posty: 191
Dołączył(a): Pt sty 28 2005, 01:00
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez asica » Wt paź 09 2007, 16:07

Xsenia1 napisał(a):Liczą się tylko dwie rzeczy: KONSEKWENCJA i CIERPLIWOŚĆ. Wiem, wiem nie łatwo być cierpliwym, gdy dziecko ci wyje od 10 minut, wiem takie wycie potrafi doprowadzić do wściekłości. Ale nie reaguj. Jedynie w sklepie gdy Krzyś zaczynał wyć to go wyprowadzałam (a często wynosiłam) ze sklepu i czekałam aż mu przejdzie.


10 minut wycia to pikuś ...Nikodem potrafił wyć i z godzinę :x

Do sklepów chodziliśmy z dużym koszem, w którym siedział teraz już sam niesie koszyk i nie pcha się do regałów z zabawkami.
Co do detergentów- wszystko co mogę zakręcam maksymalnie mocno, pojemnik z dozownikiem , np. do okiem, przekręcam na zamknięte i nie ma bata- nie pryśnie nawet kropla. Do kontaktu są specjale "zatyczki" na dzieci, na plastikowe okna są do kupienia blokady na klamkę...

Co do klapsa...to chyba efekt skrajnego wyczerpania psychicznego rodzica...Skłamałabym, gdybym napisała, że młody nie dostał klapsa w tyłek...ale wtedy ryczałam gorzej od niego i miałam wielkie wyrzuty sumienia :(
" Kobieta bardziej kocha dziecko niż męża. Bo dziecko jest na pewno jej, a mąż nie zawsze."


Obrazek
Avatar użytkownika
asica
 
Posty: 4045
Dołączył(a): Śr mar 02 2005, 01:00
Lokalizacja: Pomorskie Ateny

Postprzez Betka29 » Wt paź 09 2007, 18:10

magiie moja Iga ma w tej chwili 22 mies.i jakies 2 mies.temu tez pisałam do dziewczyn o taka sama porade :wink: Iga zrobiła sie identyczna jak Twoj urwis.U nas pomogło"karne krzesełko" za pierwszym razem mowiłam jej ze nie wolno nikogo bic bo to boli i takie tam,za drugim ma mowione ze jak jeszcze raz to zrobi topojdzie na krzesełko a za trzecim razem laduje na krzesle i mowie jej dlaczego tu siedzi.Na poczatku schodziła chyba z 10 razy a ja ja konsekwentnie sadzałam i mowiłam ze bedzie tu siedziała dopoki nie przeprosi i za co siedzi,była zawzieta i nie chciała od razu przepraszac darła sie w niebogłosy(i 40 minut potrafiła) ale po 3 podejsciu w koncu przepraszała(przytulała mnie) i było koniec tematu.Zrobiłam tak dosłownie 3-4 razy i teraz jak jej tylko powiem ze jak sie nie uspokoi to pojdzie na krzesełko to tylko mowi....nie krzesełko....i sie uspokaja :wink:.Powiem Ci jedno KONSEKWENCJA i nieustepowanie.Mnie rowniez bardzo pomogła ksiazka"Bunt dwulatka"jest swietna.
Nie łam sie kochana musimy poprostu przez to przejsc......
Iga-12.12.2005.
Eryk-14.10.1994
Avatar użytkownika
Betka29
 
Posty: 745
Dołączył(a): Pt lip 14 2006, 08:22
Lokalizacja: Łódż

Postprzez wikunia » Wt paź 09 2007, 23:50

My już wychodzimy z dołka :) ale też dłuuugo odstawiałam go do kąta zanim przestał uciekać z 2 min robiły nam się 2h zanim wysiedział swoje. Dobijamy już do 3 latek i jest o niebo lepiej, zaczyna słuchać i dużo można już wytłumaczyć ;)
Avatar użytkownika
wikunia
 
Posty: 7754
Dołączył(a): Wt lip 13 2004, 00:00
Lokalizacja: Wrocław


Powrót do Forum ogólne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 39 gości