dahl70 napisał(a):Wlasnie! Nie bedzie! Z roznych powodow. Ja akurat mam kilka powaznych powodow aby Misia zostala jedynaczka (choc ma przyrodnie rodzenstwo). Ale nawet gdyby ich nie bylo wystarczylyby mi te calkiem blache do podjecia takiej decyzji. Kiedys chcialam miec wielka rodzina. Uwazalam, ze powinno sie miec tyle dzieci na ile czlowieka stac, aby je utrzymac i wychowac. Dzis uwazam, ze powinno sie miec ich tyle na ile pozwalaja nerwy i cierpliwosc.
Pisze o tym dlatego, ze ostatnio "spotkalam" sie z kilkoma mamami, ktore nie chca o tym otwarcie mowic, aby nikt nie pomyslal, ze cos jest "nie tak" z ich uczuciami macierzynskimi. I musze przyznac, ze sama kilkukrotnie czulam sie dziwnie, kiedy mowilam otwarcie:"JA? Napewno NIE!" W oczach widzialam znaki zapytania. A jeszcze bylo gorzej kiedy okazywalo sie, ze mam bardzo "egoistyczne" powody (prowokacyjnie nie wymienialam tych waznych).
Kochane mamy JEDYNAKOW! Jest nas bardzo duzo - tych, ktore nie chca wiecej pieluch, stresu, ekstra kilogramow, uwiazania itd. Nie czujcie sie zle, z powodu tego, ze tak myslicie. To WASZA decyzja i nikomu nic do tego! A ci, ktorzy mysla inaczej - niech ida sie bujac! Lepiej dobrze wychowac jedynaka niz ugiac sie pod presja otoczenia i....byc nieszczesliwym! Szczesliwa matka=szczesliwe dziecko
Podziwiam wszystkie mamy, ktore posiadaja kilkoro dzieci. Do tego trzeba sie "nadawac". Niektore z nas sa inne, ale nie oznacza to ze sa gorszymi mamami!
Dahl zwróć uwagę na pierwsze pogrubione słowa - sama przyznajesz, że to JEST PROWOKACJA!!! Więc nie dziw się, że rozgorzała taka dyskusja...
Teraz wiedząc, że Twój mąż ma już czwórkę dzieci (przynajmniej oficjalnie :wink: ), Ty wiekiem sięgasz pod czterdziestkę, Twoja córka była wcześniakiem i ma niedowład ręki - tylko dureń mógłby przekonywać Ciebie dalej o potrzebie posiadania następnych i następnych dzieci.
Reszta z mam (jedynaków i nie) niech zwróci uwagę na drugi pogrubiony tekst: dahl nie zamierzała tym wątkiem udawadniać NIKOMU, który model rodziny jest lepszy. Ja zgadzam się z tym w 100%.
Wiecie co to jest tolarancja? Jeśli dla kogoś głównym argumentem na nierodzenie dzieci jest tycie w ciąży - to jest to jego sprawa. Gdyby figura była dla mnie ważna pewnie zastanowiłabym się 3 razy zanim zaszłabym w ciążę. Niestety znam kobietę, która po ciąży z tancerki zrobiła się (za przeproszeniem) słonicą i jej kariera legła w gruzach...
Jeśli ktoś inny chce mieć trzecie dziecko pomimo tego, że nie posiada prywatnej awionetki, ba! nawet własnego mieszkania to też jest to sprawa danej osoby - nie moja. Znam rodzinę w której jest szóstka dzieci, nigdy im się nie przelewało, ale jak dla mnie ich rodzice po prostu są stworzeni do tego, aby mieć tyle dzieci... Może nie mają pieniędzy na wakacje na Ibizie, ale zawsze dzieci jechały na jakiś obóz, kolonię, chodziły na tańce czy angielski. A co najwazniejsze rodzice są dla nich autorytetem i zawsze mają dla nich czas. Nie pytajcie mnie jak oni to robią?!?
Raz jeszcze napiszę - to tylko i wyłącznie kwestia wychowania dzieci. To tylko od rodziców zależy czy będziemy rodzicami ciepłej, serdecznej i tolerancyjnej osoby, czy całej chmary egoistycznych rozrabiaków.
Pozwólmy każdemu decydować o swoim zyciu i jego rodzinie.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Ja od siebie dodam, że moje córki - roczna i trzyletnia od jakiegoś czasu bawią się razem. Dla mnie to niesamowita ulga, bo mogę wreszcie bez wyrzutów sumienia zając się różnymi sprawami. Boki mozna zrywać patrząc na nie i ich pomysły:)
Ale przecież to nie oznacza, że każda rodzina powinna mieć dwie córki w odstępie dwuletnim, bo inaczej... robi się dzieciom krzywdę.