Ja kilka lat wstecz miałam też tak że najpierw cywilny potem kościelny
tylko mi się nie marzyło weselicho.
Ślub miałam w górach w małym kościołku a przyjecie ślubne u teściów w ogrodzie.Oczywiscie białej sukni nie miałam bo raz już nie wypadało a dwa..nie zależało mi
w końcu już mężatką byłam a kościelny to tylko formalność (jak dla mnie)
Goście to rodzina najbliższa i przyjaciele czyli ponad 20osób
Do kościelnego potrzebujesz te wszystkie "mądre" nauki wiec zorientuj się jak to wygląda i jakie są terminy u was tych nauk.
Nam brakowało jednej nauki która była raz w roku i to był powód że wzięłam tylko cywilny ślub.
W żądnym kościele w pobliżu nauki nie były robione w wakacje i jesienią(tylko wiosną lub zimą) jak to powiedział ksiądz "nie macie wyjścia i musicie ślub wziąć np. za rok"
a ja mu pokazałam że mamy wyjście i dlatego wzięłam cywilny od razu a po roku kościelny
Taka już jestem że nikt nawet ksiądz nie będzie za mnie decydował kiedy mam brać ślub i zrobiliśmy po swojemu.