szpital na Kraśnickich

Moderatorzy: extreme, saba79

szpital na Kraśnickich

Postprzez Barbara Ch » N wrz 24 2006, 09:37

Dziewczyny, serdecznie odradzam rodzenie dzieci w szpitalu na Kraśnickich. Ja tam urodziłam troje dzieci: w 1996, 2002 i 2006. Do roku 2002 rzeczywiście było super, ale w 2006 sytuacja zmieniła sie nie do poznania. Dotyczy to głównie oddziału noworodkowego. Kobiety pozbawione sa tam jakielkolwiek pomocy jeśli chodzi o opiekę nad dziećmi. A przeciez nie każdy noworodek jest super zdrowy i bezproblemowy. Ponadto jest tam przepełnienie, tłumy odwiedzających nanoszą przeróżnych zarazków. W marcu 2006 co drugi noworodek miał infekcję. Dzieci musiały dostawać antybiotyki i kroplówki. Ja przez ponad tydzień leżałam w brudnej, zakrwawionej pościeli, bo nie było czystej na zmianę. Mój synek nałapał tyle bakterii, że do tej pory nie mogę go wyleczyć.
Avatar użytkownika
Barbara Ch
 
Posty: 1
Dołączył(a): N wrz 24 2006, 09:00

Postprzez Kata » N wrz 24 2006, 10:05

jest nas tu duża grupa co rodziła na Kraśnickich w różnych latach i nie zauważyłam żeby ktoś miał podobne zastrzeżenia

ja w każdym bądź razie byłam zadowolona, pościel miałam zmienianą
na położnictwie zawsze mogłam liczyć na pomoc przy dziecku itp

jedna koleżanka ma dziś cc, zobaczymy jakie będą jej wrażenia
Obrazek***Obrazek
Obrazek
Avatar użytkownika
Kata
 
Posty: 18451
Dołączył(a): Pn lut 09 2004, 01:00
Lokalizacja: ...my name is KATA...PROWOKATA - z ławeczki lubelsko-warszawskiej ;)

Postprzez Aleksia » N wrz 24 2006, 10:52

Popieram przedmowczynie.
Rodzilam na Krasnickich i nie spotkalam sie z czyms o czym ty piszesz Barbaro Ch. Posciel zmieniana na zadanie nawet kazdego dnia, pomoc poloznych bez proszenia i jakos przez 5 dni ktore tam lezalam nie widzialam tlumow odwiedzajacych

Cos mi sie wydaje ze jestes z tych co im nic nie pasuje i nie potrafia sie odezwac kiedy np maja potrzebe zmienienia poscieli
<img src="http://img403.imageshack.us/img403/706/oliwka28801mt9.jpg">
<img src="http://www.szipszop.pl/tickers/6416.gif"> <a href="http://www.suwaczek.pl/">
<a href="http://www.slub-wesele.pl"><img src="http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20030913040117.png" border="0"></a>
<a href="http://www.suwaczek.pl/"><img border="0" src="http://www.suwaczek.pl/cache/bb595dc09d.png"></a>
Avatar użytkownika
Aleksia
 
Posty: 2635
Dołączył(a): So gru 04 2004, 01:00
Lokalizacja: Lublin sercem Bytom

Postprzez -gosia- » N wrz 24 2006, 12:01

ja rodziłam w 2004 na kraśnickich i nie mam podobnych negatywnych doswiadczen, posciel zmieniono mi od razu na drugi dzien po porodzie jak tylko zobaczyłam z ejest brudna, potem nie było potrzeby zmieniac. pomocy przy dziecku zbyt duzo nie potrzebowałam ale jak tylko miałam jakis problem to połoznych było bardzo duzo i wiekszosc (bo nie wszystkie) bardzo pomocne. dodam jeszcze z eani grosza nikomu nie dałam.
<img src="http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/h/8/5/1/25393560_d.jpg">
Avatar użytkownika
-gosia-
 
Posty: 1334
Dołączył(a): Wt sie 31 2004, 00:00
Lokalizacja: Lublin

Postprzez karia » N wrz 24 2006, 21:49

rodziłam w 2004 roku i ogólnie byłam zadowolona :) sala była sprzatana codziennie .... aż mnei to wkurzało :lol: pościel zawsze miałam czystą a krwawiłam sporo

własnie, ciekawe jak wrażenia Czarnulki :)
Obrazek
Avatar użytkownika
karia
 
Posty: 7677
Dołączył(a): Pn gru 15 2003, 01:00

Postprzez asiatrzasia » Pn paź 02 2006, 09:42

Niestety potwierdzam informację Barbary. 19 kwietnia 2006 urodziła sie nam córeczka właśnie na Kraśnickich. Piszę w imieniu swojej żony więc może nie przekaże szczegółowych informacji chciaż zostawałem tam do późnych godzin. Moja żona miała cesarkę, wiec przez pierwsze dni poruszanie się było prawie niemożliwe. Pierwszego lub drugiego dnia byłem sam z odwiedzających, przyjechała pani z tacami obiadowymi, które zestawiła na stół a dalej róbta co chceta. Nie wiem jak tam dziewczyny miały same podejść i wziąć ten obiadek a może to miał być bodziec do wykonania jakiś pierwszych ruchów (ironia). Oczywiście rozdałem te tace. Z prześcieradłem podobna sytuacja może nie tydzień ale trwało to 3 dni. Któregoś dnia poprosiłem o ligninę której zużywa się dość dużo to pani która jest za to odpowiedzialna pokazała mi gdzie jest magazynek i żebym tam sobie sam naciął i pozwijał bo co będę robić. Drugiej czy trzeciej nocy żony nie mogła uspokoić "malutkiej" płakała około 1 -1,5 godziny, nie mogła wcisnąć tego przycisku zawiadamiającego położną ponieważ dostały zakaz powiadamiania w błachych sparawach, mozna go użyć tylko w przypadku duszenia się dziecka. Dlatego żona poszła skulona do pokoju pielęgniarek poprosić o pomoc. Położna była pochłonięta grą w pasjansa ale przy nadarzających się okazjach mówiły, że lepiej być niemoże bo one są we dwie na oddział i dlatego nie mają czasu dla wszystkich. Po tym pielęgniarka zabrała dziecko na 3 min i przyniosła ululane, małżonka zapytała co ona zrobiła, że je zdołała uśpić bo jej się to nie udało przez ponad godzinę, a pani w fartuchu wzruszała ramionami, powiedziałą że nic i wyszła. małzonka była w szoku, płakała do rana, później do mnie dzwoniła bo nie mogła dobudzić córeczki. Po tym wydarzeniu ogarneła mnie złość i odrazu zadzwoniłem na odział połoznych, zapytać co tam się dzieje. Podczas rozmawy jedna z położnych stwierdziła że wiedzą o tym że ich podopieczne są zaniedbywane, ale co one mają zrobić. Jak wcześniej wspomniałem siedziałem możliwie do późnych godzin wieczornych aby pomóc przy córeczce gdyż trudno było się tam doprosić pomocy. Muszę przyznać że dwie położne na jednej zmianie były niesamowite i godne naśladowania. Miały czas na to, żeby pokazać jak się opiekować noworodkiem, jak karmić - bo to nie wszystkim mamom odrazu wychodziło. Były wyczulone na płacz dziecka. Krótko mówiąc na ich zmianie była cisza i przyjemna atmosfera. Niestety to dwie takie zmiany na cały pobyt w szpitalu. Takie są moje wspomnienia z pobytu mojej żony na odziale połoznictwa. Być może teraz się to zmieniło. Wiele osób nie kryło obrzenia, być może ktoś wpłyną na tą sytuację. Może tym wieksze rozczarowanie, że odział g. i p. słyną jako jeden z najlepszych w Lublinie. Trochę się rozspisałem, ale to chyba jeszcze emocje. Życzę powodzenia i szczęśliwych chwil przyszłym mamom
Avatar użytkownika
asiatrzasia
 
Posty: 2
Dołączył(a): Pn paź 02 2006, 08:33
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Kata » Pn paź 02 2006, 10:51

przykro mi ale nie wierzę w te rewelacje

przyjechała pani z tacami obiadowymi, które zestawiła na stół a dalej róbta co chceta. Nie wiem jak tam dziewczyny miały same podejść i wziąć ten obiadek a może to miał być bodziec do wykonania jakiś pierwszych ruchów (ironia). Oczywiście rozdałem te tace


tak właśnie jest, a im więcej się kobieta rusza tym lepiej bo każdy następny raz jest łatwiejszy (wiem bo miałam cc), nie ma co ironizować, naprawdę

co do prześcieradeł - no sorry ale tam codziennie są salowe i można poprosić o świeże

nie mogła wcisnąć tego przycisku zawiadamiającego położną ponieważ dostały zakaz powiadamiania w błachych sparawach, mozna go użyć tylko w przypadku duszenia się dziecka

to jakaś chora bzdura jest

generalnie ja też nie byłam zadowolona ze wszystkich położnych ale mam (ja i moje koleżanki) zupełnie inny obraz sytuacji

mam wrażenie że ktoś tu po prostu próbuje rozpętać jakąś aferę

w każdym szpitalu zdarzają się rózne przykre sytuacje, każdy inaczej odczuwa i ma różne oczekiwania

jakiś czas temu ktoś próbował oczerniać jednego z lekarzy :roll:
Obrazek***Obrazek
Obrazek
Avatar użytkownika
Kata
 
Posty: 18451
Dołączył(a): Pn lut 09 2004, 01:00
Lokalizacja: ...my name is KATA...PROWOKATA - z ławeczki lubelsko-warszawskiej ;)

Postprzez -gosia- » Śr paź 04 2006, 07:01

a ja potwierdze info o tym ze połozna bierze dziecko na 2 min i przynosi uspane, ja tez michałka ne mozgłam dobudzic, potem bałam sie im go oddac bo nie wiedziałam co one mu dają. jaksie okazało one go dokarmiały a pediatra przy mnie wyraźnie powiedziala zeby go nie dokarmiac bo ja mam pokarm. zauwazyłam to jak ulał innym mlekiem.
niemiła połozna to taka z kucykiem, blondynka, chuda i wredna ze szok
<img src="http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/h/8/5/1/25393560_d.jpg">
Avatar użytkownika
-gosia-
 
Posty: 1334
Dołączył(a): Wt sie 31 2004, 00:00
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Aleksia » Śr paź 04 2006, 08:04

gosiu widze ze ta chuda blond zolza wszsytkim dala sie we znaki :) dobrze ze tylko ona tam jest taka wredna. Ja przez 5 dni pobytu w szpitalu z niunia mialam z nia tylko jedna noc do czynienia

o pozostalych poloznych nie moge nic zlego powiedziec...
<img src="http://img403.imageshack.us/img403/706/oliwka28801mt9.jpg">
<img src="http://www.szipszop.pl/tickers/6416.gif"> <a href="http://www.suwaczek.pl/">
<a href="http://www.slub-wesele.pl"><img src="http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20030913040117.png" border="0"></a>
<a href="http://www.suwaczek.pl/"><img border="0" src="http://www.suwaczek.pl/cache/bb595dc09d.png"></a>
Avatar użytkownika
Aleksia
 
Posty: 2635
Dołączył(a): So gru 04 2004, 01:00
Lokalizacja: Lublin sercem Bytom

Postprzez violka » Śr paź 04 2006, 09:03

Kata napisał(a):przykro mi ale nie wierzę w te rewelacje



A co w tym jest tak niewiarygodnego ????

Bardzo podobne wspomnienia mam z Jaczewskiego,bardzo wiele trudu mnie kosztowało dowleczenie się do stolika z tacą z obiadem,siedziałam skulona i błagałam siostry o coś p/bólowego.....
Wcale się nie dziwię,że budzi to irytację męża,mój pewnie byłby równie oburzony...gdyby go wpuszczono...

Nie rodziłam na Kraśnickich,więc nie będę się wypowiadać ale w słowach szczęśliwego Taty nie widzę nic aferzastego :?
Ot taka polska rzeczywistość.
Obrazek
Obrazek
Avatar użytkownika
violka
 
Posty: 16943
Dołączył(a): Pn sie 02 2004, 00:00
Lokalizacja: 51° 14' 53 '' N 22° 34' 13 '' E

Postprzez Aleksia » Śr paź 04 2006, 14:18

Co do podawania tac z posilkami to 4 razy lezalam na krasnickich i na patologii i na noworodkach i musze powiedziec ze zawsze ale to zawsze tace z poslkami byly przyoszone na szafki przy lozkach i nikt nigdy nie musial po nie chodzic. tak samo bylo ze zbieraniem tac...
<img src="http://img403.imageshack.us/img403/706/oliwka28801mt9.jpg">
<img src="http://www.szipszop.pl/tickers/6416.gif"> <a href="http://www.suwaczek.pl/">
<a href="http://www.slub-wesele.pl"><img src="http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20030913040117.png" border="0"></a>
<a href="http://www.suwaczek.pl/"><img border="0" src="http://www.suwaczek.pl/cache/bb595dc09d.png"></a>
Avatar użytkownika
Aleksia
 
Posty: 2635
Dołączył(a): So gru 04 2004, 01:00
Lokalizacja: Lublin sercem Bytom

Postprzez asia78 » Śr paź 04 2006, 14:45

Aleksia napisał(a):Co do podawania tac z posilkami to 4 razy lezalam na krasnickich i na patologii i na noworodkach i musze powiedziec ze zawsze ale to zawsze tace z poslkami byly przyoszone na szafki przy lozkach i nikt nigdy nie musial po nie chodzic. tak samo bylo ze zbieraniem tac...


ja lezalam raz,ale tak jest
<a href="http://www.maluchy.pl">
<img src="http://suwaczki.maluchy.pl/li-565.png" border="0">
</a>
<a href="http://www.maluchy.pl">
<img src="http://suwaczki.maluchy.pl/li-1597.png" border="0">
</a>
<img src=http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/l/3/8/5/28005449_d.jpg>
Avatar użytkownika
asia78
 
Posty: 7099
Dołączył(a): Pn kwi 04 2005, 00:00
Lokalizacja: Lublin

Postprzez violka » Śr paź 04 2006, 15:20

Moja babcia jak leżała na neurologii na K. po udarze i wiele innych osób w bardzo ciężkim stanie to wyobraźcie sobie,że jak nie było kogoś przy łóżku ,kto mógł nakarmić,to obiad sobie stał aż panie wyniosły :evil: :evil: :evil:
Podobnie rzecz się miała z czynnościami fizjologicznymi...
A o ironio panie sobie powiesiły któregoś dnia transparent "Dzięń pielęgniarki" i zajadały bomboniery.Ojjj wtedy się zagotowałam :evil:
Mam jak najgorsze zdanie o neurologii na Kraśnickich,leżałam również na internie i mam o wiele lepsze zdanie, tam jeszcze było "znośnie".
To tak mi się skojarzyło odnośnie tych tacek.
Obrazek
Obrazek
Avatar użytkownika
violka
 
Posty: 16943
Dołączył(a): Pn sie 02 2004, 00:00
Lokalizacja: 51° 14' 53 '' N 22° 34' 13 '' E

Postprzez karia » Śr paź 04 2006, 15:20

Aleksia napisał(a):Co do podawania tac z posilkami to 4 razy lezalam na krasnickich i na patologii i na noworodkach i musze powiedziec ze zawsze ale to zawsze tace z poslkami byly przyoszone na szafki przy lozkach i nikt nigdy nie musial po nie chodzic. tak samo bylo ze zbieraniem tac...


leżałam w sumie chyba 3 razy, zaliczyłam wszystkei piętra oprócz ginekologii i równiez pamietam ze tace z posiłkiem Panie zawsze przynosiły i ładły na szafce :P
Obrazek
Avatar użytkownika
karia
 
Posty: 7677
Dołączył(a): Pn gru 15 2003, 01:00

Postprzez Kata » Śr paź 04 2006, 18:36

a ja zaliczyłam wszystkie włącznie z ginekologią i minusem i tak właśnie było jak piszecie

Violka to o czym piszesz na neurologii to już kur****two :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:
Obrazek***Obrazek
Obrazek
Avatar użytkownika
Kata
 
Posty: 18451
Dołączył(a): Pn lut 09 2004, 01:00
Lokalizacja: ...my name is KATA...PROWOKATA - z ławeczki lubelsko-warszawskiej ;)

Postprzez Czarnulka23 » Śr paź 04 2006, 22:22

Napiszę szybciutko jak było na kraśnickich , bo rodziłam 10 dni temu;) Jestem na bieżąco.
Jesli chodzi o pościel to zmieniali co dwa dni jesli była potrzeba to częściej trzeba było tylko poprosić. TRudno żeby salowe zaglądały babkom pod koce żeby zobaczyć czy pościel już brudna czy jeszcze nie.

Pomoc połoznych - zadowalająca. Ja uruchomiłam się już 12 godzin po cesarce a dzidziuś ssał pięknie więc nie potrzebowałam zbyt wiele pomocy ale lezała ze mną dziewczyna w gorszym stanie i jej synio nie chciał ssać. Bez problemu za każdym razem ktoś przybiegał na sygnał i nie krzywiąc się pomagał przystawić małego do piersi. Owszem przyznaję że połozne radziły sobie z tym lepiej lub gorzej ale nigdy nie usłyszałam żeby zwracały się do niej z pretensją że prosi o pomoc.

Obiady- Tace były stawiane gdzie było miejsce. Panie które roznosiły zawsze jednak podały do łóżka lub gdzie sie chciało- trzeba było tylko powiedzieć. Mi w pierwszej dobie nawet wyjmowały kubek na kompot z torby kiedy sie ruszać nie mogłam.

Wydaje mi się że trzeba tylko poprosić a zawsze sie dostanie to co potrzeba. PZDR
Łobuzy które kocham nad życie :)
<a href="http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=e37372ac1a578a97" target="_blank"><img src="http://images11.fotosik.pl/94/e37372ac1a578a97.jpg" border="0" alt="darmowy hosting obrazków"/></a><a href="http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=f1b356e7c9ec1e32" target="_blank"><img src="http://images30.fotosik.pl/100/f1b356e7c9ec1e32.jpg" border="0" alt="darmowy hosting obrazków"/></a>

MÓJ SYNIO Jasio
<a href="http://www.szipszop.pl" title="ubranka dzieciece" target="_blank"><img src="http://www.szipszop.pl/tickers/22666.gif" alt="ubranka dzieciece" border=0></a>

MOJA CÓREŃKA Ala
<a href="http://www.szipszop.pl" title="ubranka dzieciece" target="_blank"><img src="http://www.szipszop.pl/tickers/22665.gif" alt="ubranka dzieciece" border=0></a>
Avatar użytkownika
Czarnulka23
 
Posty: 2785
Dołączył(a): Śr maja 18 2005, 00:00
Lokalizacja: LUBLIN (Lsm)

Postprzez Kata » Cz paź 05 2006, 11:14

no właśnie, zapomniałam napisać ze ja właśnie byłam w opłakanym stanie bo z gorączką i komplikacjami i DoDo nie ssało nic ani nawet się nie budziło i skakały koło mnie z wielką życzliwością zwłaszcza w tym koszmarnym momencie jak mi próbowano poszerzyć szyjkę na żywca :o połozna trzymała mnie za rękę bo wyłam z bólu i przyniosła mi potem coś na uspokojenie...

małym też się zajmowały super jak trzeba było, jak po zabiegu przywieźłi mnie z cewnikiem, bez gaci krwawiąc na świeżo i z kroplówką w łapie...

w żaden sposób nie odczułam jakiejś niechęci, wręcz przeciwnie :!:

Czarnulko czekałam na twoją relację :)
Obrazek***Obrazek
Obrazek
Avatar użytkownika
Kata
 
Posty: 18451
Dołączył(a): Pn lut 09 2004, 01:00
Lokalizacja: ...my name is KATA...PROWOKATA - z ławeczki lubelsko-warszawskiej ;)

Postprzez asiatrzasia » Pn paź 23 2006, 08:27

Witam ponownie
Piersze słowa do Katy, było tak jak napisałem i nie jest to jakaś propaganda wymierzona przeciwko szpitalowi bo nikomu by się to nie przydało. Ja, żona jak i koleżanki z sali i ich rodziny które odwiedzały też byly nie zadowolone, nawet (to już opowidała mi żona) doszło do jakieś klótni miedzy odwiedzającymi rodzicami a położną. Z tacami było tak jak napisałem a dokładniej to tace zostawały zawsze na tym, nie wiem jak to nazwać hmm takie prosektorium dla dzieci z lampą na górze do utrzymana odpowiedniej temperatury po kąpieli noworodka. Gdyby było wszystko dobrze to prawdopodobnie wogóle bym się nie dołączył do tej dyskusji ponieważ widzę, że są tu pozytywne opinie. Do szpitala na Kraśnicką trafiliśmy z dwóch powodów; cieszył się dobrą opinią oraz lekarz prowadzący tam pracował. A mam takie pytanie do dziewczyn po cesarce czy cięcie miałyście poziome poniżej lini bikini czy było to cięcie wzdłuż tulowia z boku? Pytam bo niewiem czy coś w tym kierunku sie zmieniło. Moją żonę operował lekarz prowadzący (P. Dr Mazurek) zrobił cięcie pod bikini, jeśli mogę tak powiedzieć - cięcie perfekcyjne, jak narazie została tylko cienka kreseczka. Nasza znajoma miała cięcie kilka lat temu i miała cięcie pionowe, strasznie ją to oszpeciło, ma teraz taką pupe na brzuchu. Było tak ponieważ lekarz nie potrafił inaczej - takie były głosy wśród położnych. Tutaj nie jestem pewien ale to chyba był ordynator - ale podkreślam, że tu nie jestem pewien
Avatar użytkownika
asiatrzasia
 
Posty: 2
Dołączył(a): Pn paź 02 2006, 08:33
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Aleksia » Pn paź 23 2006, 11:54

Co do ciecia to ja mam na "lini bikini" ale wiem, ze kolezanka jak miala 2 cesarke to cieli ja w zdluz bo miala jakies komplikacje po poprzedniej cesarce :roll: ale generalnie tna pod brzuchem :)
<img src="http://img403.imageshack.us/img403/706/oliwka28801mt9.jpg">
<img src="http://www.szipszop.pl/tickers/6416.gif"> <a href="http://www.suwaczek.pl/">
<a href="http://www.slub-wesele.pl"><img src="http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20030913040117.png" border="0"></a>
<a href="http://www.suwaczek.pl/"><img border="0" src="http://www.suwaczek.pl/cache/bb595dc09d.png"></a>
Avatar użytkownika
Aleksia
 
Posty: 2635
Dołączył(a): So gru 04 2004, 01:00
Lokalizacja: Lublin sercem Bytom

krasnickie

Postprzez njumama » Cz paź 26 2006, 09:24

Niestety, podpisuje sie obiema rekami pod tym co napisala Asiatrzasia. Rodzilam tam w marcu, i mam podobne doswiadczenia i opinie. A nawet gorsze - hrabiny polozne ( byl tam taki duecik mocno wymalowanych lal - pazurek i wlos na blysk, ale chamstwo do potegi) byly oburzone, kiedy poprosilam o pomoc przy karmieniu malej - musialam niestety zrobic niezla awanture zeby sie ruszyly, ale kozy jedne obrazily sie i od tamtej pory patrzyly na mnie bykiem. Nie wspomne o polozeniu mnie w sali nr 1 - tej bez guziczka wzywajacego polo0zne - po CC!!!!! No i robienie laski oraz nie udzielenie pomocy przy braku pokarmu - pomogla mi dopiero kolezanka- lekarka wydzwoniona komorka przez meza. Dlugo by opowiadac - wniosek: NIGDY WIECEJ! :cry:
Avatar użytkownika
njumama
 
Posty: 7
Dołączył(a): Pt sie 12 2005, 00:00
Lokalizacja: Lublin

jeszcze

Postprzez njumama » Cz paź 26 2006, 09:32

To, co moge napisac dobrego, to moja opinia o doktorze Ch. - jak najbardziej OK. Podobala mi sie takze jedna polozna - nie wiem jak sie nazywa, niewysoka, ciemnowlosa, wloski krotkie, mloda - raz jeden mialam z nia przyjemnosc i pamietam ja jako zaangazowana, mila, pracowita, chetna do pomocy. Sprobuje dowiedziec sie jak sie nazywa.
Avatar użytkownika
njumama
 
Posty: 7
Dołączył(a): Pt sie 12 2005, 00:00
Lokalizacja: Lublin

Postprzez onka77 » Cz paź 26 2006, 21:05

no cóż. ja rodziłam 4 lata temu a teraz zastanawiam się czy znów rodzić na kraśnickiej czy na staszica. Podobno ten drugi to nie "fabryka" i dlatego lepsza opieka. wracając do Krasnickiej nie szokują mnie powyższe wypowiedzi. Ja byłam bardzo zadowolona z samego porodu - intymnośi i pomocy, ale potem:( brak zaangażowania nie dotyczy wszystkich położnych, ale trochę tak było. Oddziałowa była bardzo pomocna i jak była położne równiez cięzko pracowały, ale pod jej nieobecność...
Będę wdzięczna za bieżące opinie o szpitalu, bo muszę podjąć jakąś decyzję
Avatar użytkownika
onka77
 
Posty: 3
Dołączył(a): So paź 21 2006, 14:32

Postprzez Kamila Lalka » Śr sty 03 2007, 18:09

Ja też rodziłam na Kraśnickich i byłam zadowolona. Położne raczej sympatyczne jak czegoś nie wiedziałam to mi tłumaczyły i pomagały maleństwo przystawiać do piersi kiedy miałam z tym problem.
Avatar użytkownika
Kamila Lalka
 
Posty: 17
Dołączył(a): Cz gru 28 2006, 22:43
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Magdulek » Cz sty 04 2007, 23:09

Hej :)
To co napisał Asiatrzasia odnosi się także do Jaczewskiego. Ja tam miałam cc. Gdyby nie rodzina, która mi bardzo duzo pomogła nie wyobrazam sobie tego wszystiego.
Owszem wszędzie tak jest, że dziecko przy mamie ale nie każda kobieta po cc jest w stanie zajmować się cały czas dzieckiem.
Ja np miałam krwotok co później okazało się pozostawione łożysko z którym leżałam prawie tydzień, bolało jak cholera ale ignorowano to zupełnie. Potem jak już okazało się że stan poważny sam ordynator mnie przepraszał. Tylko co mi po jego przeprosinach?
Ano i po tacę też nie dowlokłabym się :roll:
Avatar użytkownika
Magdulek
 
Posty: 99
Dołączył(a): Wt gru 14 2004, 01:00


Powrót do Lubelskie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 2 gości