Witaj
PatiGr!
Z tego co widzę - zostało Ci jakieś 6 tygodni do szczęśliwego rozwiązania \:D/ Odpoczywaj dużo, śpij jak najwięcej, bo niebawem nie będzie Ci to już dane...
Co do atmosfery na Reymonta - mnie się b. podobało, ale nie wszystkie dziewczyny ze szkoły rodzenia podzielają moją opinię - jak wszędzie, każdemu co innego się podoba. Ja trafiłam akurat na położną, która prowadziła zajęcia w szkole rodzenia i to ona przyjęła nasz poród - bardzo, ale to bardzo fachowa młoda kobieta. Wiem, że obecnie przyjmują bardzo dużo porodów, ale zaufaj im - to są fachowcy, nie myśl o niczym, co mogłoby zakłócić te niezapomniane przeżycie! Trzymam kciuki, żebyś trafiła na profesjonalną obsługę!
Osobiśnie nie znam pani dr Radziukiewicz, więc nie mogę się wypowiedzieć na jej temat.
Aha - podam Ci link do bardzo fajnego tematu (OPISZ SWÓJ PORÓD), który moim zdaniem może okazać Ci się bardzo pomocnym (zacznij czytać już dziś bo przed Tobą dużo lektury i mnóstwo wzruszeń...)
http://www.noworodek.pl/modules.php?nam ... &start=250
Co się tyczy przechowywania krwi pępowinowej - godne polecenia, pod warunkiem, że masz stały dopływ większej ilości gotówki, bo trochę to jest kosztowne, niestety... Też rozważaliśmy z mężem tę kwestię, ale przerosła nasze możliwości finansowe.... Natomiast nasi znajomi się zdecydowali i wszystko jest O.K., pobrano odpowiednią ilość, wyodrębniono z tej krwi to co najpotrzebniejsze i teraz sobie to przebywa w banku (oby nie musieli nigdy z tego korzystać - ani oni ani ich Adaś ani też ich kolejne dzieci!)
A jak znosisz tę końcówkę ciąży - czy dzidzia daje się już dość wyraźnie we znaki? Czy będziecie znali już płeć Waszego dziecka? My nie chcieliśmy znać płci i nie miało to dla nas znaczenia czy urodzi się chłopiec czy dziewczynka. Ta niewiedza potęgowała radość przy porodzie - ach, w ogóle to niesamowite przeżycie (ja bym chciała jeszcze raz....!)