przez mila77 » Wt maja 31 2005, 14:59
Pudelku: u mnie było trochę inaczej, bo miałam CC.
Początkowo leżałam na patologii - pielęgniarki ok - życzliwe i kompetentne (no może poza jedną, która mierząc ciśnienie nie potrzebowała stetoskopu 8O ;) ). Codzienne mierzenie tętna dziecka i 2xdziennie (tak akurat ja miałam zalecone) ktg.
Co do porodu to początkowo miałam wywoływany: Mąż mógł być przy mnie cały czas, bardzo przemiła położna - Bogusia - pomagała mi, doglądała, służyła radą.... co do porodu rodzinnego to opłata wynosi - jak pisała Tweety 120 zł .
W sali porodowej jest również wanna, z której można korzystać by złagodzić ból.
Dla dzidziusia brałam:
:arrow: pampersy
:arrow: chusteczki nawilżone
dla siebie:
:arrow: pieluchy Bella
:arrow: środki czystości
:arrow: mile widziane podkładny poporodowe na łóżko
Dla dziecka na wyjście:
:arrow: body
:arrow: kaftanik+śpiochy
:arrow: czapeczka
:arrow: rożek
Odwiedziny na salach niewskazane, choć u nas (też Tweety leżałam na 2 os :lol: ) ciągle siedział ktoś z rodziny mojej "współlokatorki" (co było trochę męczące i krępujące np. karmienie przy Ojcu tej dziewczyny :? albo chodzenie z cewnikiem :? )
I stąd popieram pomysł osobnej sali odwiedzin.
Co do odwiedzin: generalnie od 13-19, ale do jednej dziewczyny przychodził mąż o 18 i siedział do 22 - pewnie wszystko da się załatwić :roll: Dzieci na czas odwiedzin z reguły odwożone były do sali noworodków (tak wolały położne, które nie za często tam zaglądały :? ), ale każdy robi i tak jak chce, Kubuś częściej był przy mnie 8)
Po cięciu dziecko przynoszone jest tylko do karmienia (zrozumiałe po pełnej narkozie nie jesteś w stanie cokolwiek zrobić przy dziecku). Na stałe dziecko dostaje się dopiero po 1 dobie (1 noc - też bez dziecka).
Z tego co zaobserwowałam wiele dziewczyn po porodach naturalnych oddawało dzieci na noc, by móc się wyspać - i to nie podobało się pielęgniarkom.
ja brałam Kubusia na ręce kiedy tylko chciałam i leżał ze mną w łóżku i w dzień i w nocy 8)
co do znieczulenia to my po cięciu dostawałyśmy różne "czary" w kroplówkach
bardzo wkurzające było to, że gdy początkowo nie masz pokarmu - dokarmiają dzieci z butelki, nawet jak pokarm dostaniesz i z tego powodu Kuba nie chciał piersi!!! bo co chwilę dostał 60 ml glukozy :evil: bez mojej zgody oczywiście!!
wyżywienie jest raczej koszmarne (nie wiem jak jest w inych szpitalach): na śniadanie i na kolację: bułka i kromka chleba (słownie: jedna!!) i do tego łyżka margaryny do smarowania. I finioto. Na położnictwie rarytasem były niedzielne parówki; dla karmiących zupa mleczna [smilie=8p.gif] . Co drugi dzień mięso w ilościach śladowych ;)
zaznaczam, że znajomości nie miałam
Pozdrawiam - jakby jeszcze coś to pytaj :)
<img src="http://b4.lilypie.com/9Ax5p2.png" alt="Lilypie 4th Birthday Ticker" border="0" width="400" height="80" /></a>
<img src="http://b1.lilypie.com/EVrTp2.png" alt="Lilypie1st Birthday Ticker" border="0" width="400" height="80" /></a>