przez Ela-22 » Wt maja 15 2007, 20:08
:( Po pierwszej wizycie u Szymali okazalo sie ze mam ogromna nadzerke, zapalenie prawego jajnika. USG wykazalo ze mam tez torbiele na prawym jajniku. Niestety nie powiedzial o nich nic (wielkosc, skad mogly sie wziac itp.). Usluszalam: "JA MOGE TYLKO POSTAWIC DIAGNOZE". To mi nie dalo wiele. Wyszlam z gabinetu zalamana - nadzerka, jajnik, torbiele - dramat. Na tej wizycie zalecil mi kolposkopie ale nie na kase chorych tylko prywatnie za 150zl. Zlecil tez badanie TESTOSTERONU zeby wykluczyc zespol policystycznych jajnikow. Wszystko byloby ok gdyby nie to ze moja bratowa tez byla w ten dzien u niego i tez jej zlecil kolposkopie natychmiastowa tak jak mi. Co sie pozniej okazalo - jakis znajomy lekarz powiedzial ze w POLIMEDZIE zakupili nowy aparat do kolposkopii i proponuja ja kazdej pacjentce bo musza sie im zwrocic koszty aparatu. Zarabiac kase kosztem zdrowia kobiet... Mimo wszystko umowilam sie na kolposkopie na kase chorych na lipiec (czyli za 3 miesiace) i poszlam na nastepna wizyte. Powiedzialam ze umowilam sie na lipiec, a on mi na to, ze to za pozno przy takim stanie zapalnym, ze musimy juz dzialac: "PANI JEST MLODA, MA PANI PRAWO BYC ZDROWA, PRZED PANIA JEST WSZYSTKO - PORODY, ZACHODZENIE W CIAZE, A TO MOZE BYC DLA PANI BARDZO CIEZKIE". Po okazaniu wyniku z TESTOSTERONU uslyszalam : "MOZE BYC" i zero wyjasnien. Wywarl na mnie taka presje ze zrobilam ta kolposkopie i przy okazji cytologie. Gdybym nie miala przy sobie tych 150zl to pewnie bym sie umowila na nastepna wizyte, na ktora juz bym nie wrocila, ale pech chcial ze w portfelu mialam 200zl. Przy kolposkopii(jak sie okazalo pozniej przy ogromnym powiekszeniu na monitorze) okazalo sie ze nadzerka jest naprawde ogromna i trzeba ja usunac. Jednak: "JA NIE CHCIALBYM TEGO WYPALAC CZY WYCINAC. WOLABYM USUNAC TO LASEREM - JAK DLA PANI, PANI JEST MLODA - 350ZL" Rece mi opadly. To co przezywalam w domu to byl dramat. Jestem bardzo chora, moge miec raka, skad wezme tyle pieniedzy. Zastanawialam sie czy chodze do ginekologa na kase chorych czy prywatnie bo nic z tego nie rozumialam. Na drugi dzien dowiedzialam sie od siostry, ze Szymala to przekret jakich malo. Tesciowa mojej siostry leczyla sie u niego i zlecal jej kazde mozliwe badania - -oczywiscie platne, nawet te, ktore nie byly jej do niczego potrzebne. Teraz ma jeszcze wieksze klopoty ze zdrowiem. Pomyslalam sobie, o nie juz do niego nie wroce. Poszlam do prywatnej, znanej i bardzo szanowanej, polecanej przez wiele kobiet pani dr i co sie dowiedzialam? Zna Szymale i wie jaki jest, podobno nie jestem pierwsza osoba ktora sie na niego skarzy. Badania wykazaly ze mam nadzerke na 2mm, czym nie nalezy sie przejmowac, a po uplawach ewidentnie pani dr poznala ze to grzybica, czego Szymala mi nie powiedzial choc doskonale widzial moje uplawy i o nie pytal, jednak nie zadzialal. Moja prywatna ginekolog powiedziala ze ta kolposkopie zrobilaby mi na kase chorych w szpitalu bez problemu. Nie polecam nikomu tego lekarza. Przyznaje ze potrafi mlodej dziewczynie wkrecic taka srube (mam 22lata) ze blisko jej do zalamania. Z obecnej ginekolog jestem zadowolona. I chocby na swiecie pozostal tylko Szymala to wole urodzic swoje dzieci sama niz z nim...