przez Gość » Cz cze 08 2006, 10:28
Rodziłam w Szczecinku. W czasie ciązy mieszkałam w Koszalinie, ale rodzic chciałam u "nas", bo tutaj wiedziałam co mnie czeka-mam wiele kolezanek które tu rodziły, a w Koszalinie nie znałam nikogo kto miał doswiadczenie poporodowe, słyszałam tylko durne plotki.... i teraz załuje ze nie rodziłam w Koszalinie, poniewaz moja przyjaciółka urodziła w kwietniu córcie w Koszalinie i z tego co opowiadała było tam o wielllle lepiej.
Ja na kilka godzin przed porodem trafiłam na oddział patologii ciązy, i gdyby nie dziewczyny które ze mną lezały urodziłabym chyba na tym oddziale. Miałam bóle porodowe, ale naczytałam sie ze podczas porodu ból idzie w kregosłup, a ja tylko czułam bol w podbrzuszu, wiec myslałam ze to boli mnie po długich i bolesnych badaniach jakie przeszłam (zanikły mi ruchy dziecka i męczyli mnie strasznie) :(
Wkońcu po trzech godzinach boli, gdy nie mogłam juz stac na nogach dziewczyny wysłały mnie do pielegniarek, zebym im o wszystkim powiedziała,piguły zignorowały to (bo w sumie nie nalegałam zbytnio na badanie, powiedziałam tylko ze troszke boli mnie brzuch) a one powiedziały ze za godzine bedzie lekarz to mnie zbada.
Jak przyszła lekarka to miałam juz rozwarcie na 7 cm- krzyczała tylko biegiem na porodówke bo ona juz prawie rodzi!!!
Wszyscy byli w szoku, ze jeszcze 4 godziny temu nie było ZADNYCH oznak porodu i na rano zaplanowali mi cesarke, a tu nagle tak szybko postepujacy poród. Ale to chyba z wrazenia zaczełam rodzic, bo strasznie bałam sie cesarki. Mam za waska miednice i dlatego planowali mnie ciac.
Ale przez to ze zaczełam szybko rodzic zdecydowali sie dac szanse naturze. I udało sie. Myslałam w sumie ze porod jest o wiele bardziej bolesny. Najbardziej boli rozwarcie od 7 do 10 cm- nie wiadomo co ze soba robic. Ale duzo pomogł mi maz, patrzył na KTG i mowił ze nadchodzi skurcz wiec wiedziałam kiedy sie przgotowac.
Lezałam na porodówce jeszcze dwie godziny, bardzo mi pomogła taka grubsza pani Ewa-BARRdzo miła pigułka, pokazywała jak oddychac i w ogóle super była przez cały moj pobyt w szpitalu, bo musiałam lezec jeszcze 9 dni po porodzie, bo moja dzidzia była chora. Załowałam tylko ze to ona nie była przydzielona do mojego porodu(przylatywała tylko co jakis czas), a rodziłam z inna p. Ewa, niezbyt miłą.
Najgorsze z porodu było zobaczyc sine, nieruszajace sie dziecko i nagle przybiegajacych lekarzy nic nie mówiacych tylko "skaczacych nad dzieckiem".Koszmar-cały bol fizyczny nic nie znaczy w porównaniu do tego co działo sie ze mna gdy patrzyłam na moje dziecko nie dajace oznak zycia.
Na szczescie dr Rybak szybko działała, aparatura w szpitalu tez nie była najgorsza takze wszystko zakonczyło sie OK.
Poza tym zycze Ci obys trafiła na dr Tummel, ona mi odebrała poród i otoczyła opieka przez cały pobyt w szpitalu, superr osoba, martwiła sie o moją dzidzie i tłumaczyła co mogło byc powodem urodzenia sie jej na bezzdechu (mojej dzidzi podawali tlen i lezała w inkubatorku), codziennie rano była u mnie z wizyta-no cud kobieta.
Żałuje ze nie chodziłam do niej w czasie ciaży, tylko do Jandowej, kobiety kltóra sie na niczym nie zna, wmowiła mi ze dzicko nie rosnie, nawymyslała ze urodzi sie barrdzo malutkie, co nie było prawda, bo dzidzia urodziła sioe o wadze prawie 3100, poza tym w ogóle sie nie interesowała sie tym co sie z nami dzieje w szpitalu. Raz tylko przyszła z wizyta pokazac jak karmic mała, i kiedy jej powiedziałam ze chyba mi zle przyłozyła dziecko do piersi, bo strsznie mnie boli, to mi odpowiedziała, ze tak ma bolec, a to było jednak dziecko zle przystawione i z tego powodu miałam poranione sutki. Potem przyszła dr Rybak(neatolog-super lekarka) i pokazała inna metode karmienia, ktora ani nie bolała ani nie powodowała ran.
Pózniej jeszcze cos napisze jak chcesz,bo teraz lece do dzidzi.
A ty w ktorym tyg ciazy jestes? i do jakiego lekarza chodzisz?