Strona 1 z 1

koszmar na porodówce!!! Szczecin

PostNapisane: Wt sty 30 2007, 15:20
przez marzenia3101
Niespełna miesiąc temu w szpitalu na Pomorzanach urodziłam po długim, męczącym porodzie ślicznego synka, zanim jednak go urodziłam strasznie się męczyłam licząc jedynie sama na siebie.Trafiłam na okropną zmiane lekarzy i strasznie zimną, bez serca położną p. xxx. Nie dość że nic mnie nie wspierała, to jeszcze dobijała złośliwymi docinkami.
Proszę o kontakt jeśli którąś z Was spotkało coś podobnego, tego nie można tak zostawić... mój mail marzenia3101@wp.pl

PostNapisane: Wt sty 30 2007, 18:55
przez dorka993
Witam
Byłam dziś na zwiedzaniu porodówki na Pomorzanach. To prawda trzeba przyznać, że warunki są tu nie najgorsze (nie panują luksusy ale jest czysto - tak jak powinno być w szpitalu).
Jedna rzecz mnie tam troszkę przeraziła to MASóWKA. Sam oprowadzający mówił, że aż tylu porodów co w tym miesiącu jeszcze nie odebrali...
Wszystkie sale porodowe łącznie z operacyjną do cc były zajęte. Wpuszczono nas na jedną z porodówek, do której dopiero co przywieziono pacjentkę tzn akcja porodowa była dopiero co rozpoczęta.... bidulka leżała na tym łóżku, podłączona do KTG (całe szczęście przykryto ją). Leżała sobie a naprzeciwko siedziały i piły kawkę dwie mało nią zainteresowane panie (pewnie położne).... Później jak wychodziliśmy drzwi do tej sali były otwarte, kobitka ta nadal leżała tym razem sama....
Trudno powiedzieć, by ta wizyta zachęciła mnie do rodzenia właśnie tam....
Najgorsze jest to, że choćby niewiadomo co się działo (przy utracie wszystkich sił) nie ma możliwości znieczulenia zewnątrzoponowego, ponieważ - jak powiedział lekarz - nie mogą dogadać się z anastezjologami.
Słyszałam, że na Unii taka ewentualność istnieje (nie na życzenie, ale w razie potzreby robią zoo).

I oto nadal mam problem dotyczący wyboru szpitala :(

PostNapisane: Wt sty 30 2007, 19:08
przez mami2
Ja na Pomorzanach leżałam na Onkologii i ginekologii -koszmar,koszmar,koszmar,mimo pozornie warunków nienajgorszych.

PostNapisane: Wt sty 30 2007, 23:55
przez agatyg
przykro mi Marzenia że Cię to spotkało

PostNapisane: Śr sty 31 2007, 10:43
przez marzenia3101
dorka993
Powiem ci szczecrze ze na porodówce tylko było okrutnie wręcz, calutką noc się męczyłam, okropne bóle, momentami aż płakałam, wyłam z bólu ale na "ekipie pracującej" nie robiło to wrażenia, jedna siedziała plecami do mnie przy komputerz, zero reakcji na mój ból, a inne poprostu przychodziły co 1,5-2 godz. sprawdzic rozwarcie i dalej myk do swoich pokoików na kawke i pogaduchy. Sama płacząca, wijąca się z bólu poprosiłam o znieczulenie to mi dała zastrzyk w tyłek który troszkę znieczulił ból ale na maksymalnie 2 godz. Ja bym tak mogła pisać i pisać co było dalej ale nie chcem tak na forum pisać o tym wszystkich , o docinkach jakie padały w moim kierunku itd..

Na pocieszenie powiem że na połogu niebo a ziemia, wszystkie położne, wszyscy lekarze a nawet studenci bardzo mili, życzliwie, pomocni, naprawdę super!!! Traktowali zarówno mnie jak i dzieciątko naprawdę super!

PostNapisane: Cz lut 01 2007, 17:37
przez zuzanette
marzenia, moze faktycznie kiepska zmiana, wspolczuje, naprawde. Ale tez wiele dobrego slyszlaam o porodach na Pomorzanach, no i chodzialm tam na ktg, i tez bylo w porzadku.
dorka- mnie tez przerazal brak mozliwosci znieczulenia, dlatego wybralam szpital inny niz wszystkie ;) ale to, ze duzo sie dzici u nich rodzi to chyba dobry znak...

PostNapisane: Cz lut 08 2007, 11:56
przez demether
Dorka calym sercem polecam wojskowy. swietni lekarze i fantastyczne pielegniaki, moze nie jest tak ladnie jak na pomorzanach i jak wszedzie zdazaja sie drobne wpadki ale przynajmniej milo i profesjonalnie. no i babeczki na noworodkach to takie prawdziwe ciotki-wszstko ci powiedza, doradza, pomoga

PostNapisane: Pt lut 09 2007, 20:49
przez MONIA.B
hejtak czytam te posty to wos sie jezy ja rodziłam 3 lata temu w szpitalu wojskowym i prawda ze luksusem to on nie jest ale opieka super przy porodzie tez było miło probowali mnie rosmieszac ale mi nie było do smiechu z bulami.Na pomozanach lezałam wczesniej bo byłam po terminie polezalam 4 dni i wyszłam na wlasne zadanie tydzien pozniej urodzilam w wojskowym polecam!

PostNapisane: N lut 11 2007, 20:42
przez monmila
Ja równiez miałam tą nieprzyjemność lerzeć na Pomożanach i było to dla mnie tragiczne,dziewczyny rodziły przy otwartych drzwiach,zero zainteresowania ze strony położnych,a jak już były to docinki.Nie powiem ze jak lerzałam na oddziale izolacyjnym przez 1,5 mc to przy każdym badaniu (usg zwykłe i dopochwowe),oraz zwykłym badaniu było od 3-7 studentów i nie mozna było zaprotestować bo dostało sie "opierdziel" wiec 1 i 2 dziecko rodziłam w szpitalu Miejskim.Super zainteresowanie.pomoc podczas bóli,pytają jak ma sie na imie i czy mogą mówic po imieniu,tłumaczą co podają itd.1 porod trwał 6 godzin,2 poród od 1 bólu do tulenia synka niecałe 3 godziny.Przy obu porodach był mąż dostał kawe od położnych i wogóle rozmawiali jakby się znali długo.

PostNapisane: Pn mar 05 2007, 21:11
przez marcia
Napisze tak na Poomorzanch dobrze jest rodzic mjaac lekarza prowadzacego stamtąd ,gorzej jak sie takiego nie ma wtedy bywa roznie .znajoma dwa lata temu tam rodziaął nie mjac takiego lekarza to na poczatku nawet jej meza nie chcieli wpuscic do porodu ,bo nie przeszedł szkolena,wszedł dopiero jak zmina sie zmieniła .Ona nacierpiałą sie strasznie połozne były opryskliwe.Ja mjaac lekarza z pomorzan nie rodziłam tam z powod braku znieczulenia :roll:

PostNapisane: Śr mar 14 2007, 10:54
przez madziaigracjanek
czesc dziewczyny.ja wam powiem ze rodzilam w szpitalu na pomorzanach i dla mnie bylo rewelacyjnie.wspaniala atmosfera...swietni lekarze...polozne...ale powiem szczerze ze np slyszalam zle opinie na temat szpitala miejskiego.ale moim zdaniem to jest tak...jak ktorejs dziewczynie cos sie nie spodoba lub na serio trafi na zly dzien poloznej to zawsze bedzie mowila ze "tam" jest zle.nikigo tu nie neguje ze swojej wypowiedzi.tylko kazda ma inne odczucia i tyle.pozdrawiam

PostNapisane: Śr mar 14 2007, 10:55
przez madziaigracjanek
czesc dziewczyny.ja wam powiem ze rodzilam w szpitalu na pomorzanach i dla mnie bylo rewelacyjnie.wspaniala atmosfera...swietni lekarze...polozne...ale powiem szczerze ze np slyszalam zle opinie na temat szpitala miejskiego.ale moim zdaniem to jest tak...jak ktorejs dziewczynie cos sie nie spodoba lub na serio trafi na zly dzien poloznej to zawsze bedzie mowila ze "tam" jest zle.nikigo tu nie neguje ze swojej wypowiedzi.tylko kazda ma inne odczucia i tyle.pozdrawiam

PostNapisane: Cz mar 15 2007, 17:52
przez aguutka
ja się zastanawiałam nad Pomorzanami, ale teraz już sama nie wiem :roll:

Piszecie, że nie otrzymuję się tam znieczulenia na życzenie..dlaczego? Sami się reklamują, że niby można na życzenia...Szkoda...

Teraz już nie wiem gdzie rodzić, a jak jest w innych szpitalach ze znieczuleniem? ile się płaci?

PostNapisane: Pt mar 16 2007, 15:07
przez marcia
aguutka tak oni sie tak reklmuja ,ze niby mozna .ja chodziałm do gina z pomorzan i jak rodziałm na 1005 nie było sznsy na znieczulenie ,bo mja za malo anstezjologów przewaznie tylko 1 na zmianie i on musi byc w pogotowi ,gdyby była jakas cesarka.Kolezance tez obiecali znieczule nie ,a jak doszło co do czego to mogła sobie o tym pomarzyć.

PostNapisane: Wt mar 27 2007, 11:10
przez marzenia3101
Ja od godz. 13 miałam bóle już takie co 10 min, trafiłam do szpitala na pomorzanach o 14 a dopiero o 19 połozylimnie na porodówke już ze skurczami co 7 min. Wczesniej nie mogli bo "nie mieli łóżka" i zwijałam się z bólu na korytarzu na izbie przyjęć. Calusieńką noc się męczyłam, urodziłam o 5:20 rano, płakałam, zwijałam się z bólu, wyłam, prosiłam o pomoc, bóle okropne, do tego doszły jeszcze krzyżowe więc co 1,5-2min atak strasznych bóli podczas których jedną rękąsama biłamsię po plecach by złagodzić krzyżowe, no MASAKRA. Pomocy ze strony personelu rzadnej! co więcej, położna zimna, obojętna, wstrętna stara baba siedziała sobie i układała pasjansa na komputerze, nic ją nie ruszłało, moje krzyki, prośby o cesarke itd... trweało to długooo, na przeciwko mnie na ścianie duży zegar na który patrzyłam co chwilę mając wrazenie ze czas stai w miejscu. Położna chyba z nerwów ze poród nie postępuje (rozwarcie sięnie robiło), na moje prośby o cesarce, odwróciła się i poweidziała z takąironią, jakby pretensjami w moim kierunku, "WSZYSTKIE BY CHCIAŁY CESARKE, JAKBYŚMY TAK KAZDEJ ROBILY TO BY NATURALNYCH PORODÓW WOGÓLE NIE BYLO"! A NASTEPNIE USŁYSZAŁAM " TO MOZE WSADZE PANI DWIERECE I DZIECKO ZA GŁOWE WYCIAGNE? "
CO 1,5- 2 GODZ. przychodziła lekarz sprawdzicrozwarcie i z powrotem na ploty do swojego pokoiku.
Nigdy w zyciu drugiego dziecka nie urodze na Pomorzanach, jak juz to tylko w Schweth, odrazu cesara, ale tpo za kilka lat, teraz mam 11 tygodniowego synka i jestesmy szczęsliwi :) , staram sie zapomniec o koszmarze jaki mnie spotkał, nieda sie, te chwile z porodówki wracają, nie potrafiewymazac tego z pamieci choc bardzo bym chciala!

(ciąże prywatnie prowadziła mi lekarz z pomorzan 80 zł wizyta)

PostNapisane: Wt mar 27 2007, 12:02
przez kwiaciarka
aguutka napisał(a):ja się zastanawiałam nad Pomorzanami, ale teraz już sama nie wiem :roll:

Piszecie, że nie otrzymuję się tam znieczulenia na życzenie..dlaczego? Sami się reklamują, że niby można na życzenia...Szkoda...

Teraz już nie wiem gdzie rodzić, a jak jest w innych szpitalach ze znieczuleniem? ile się płaci?

W Policach dają na zyczenie, 500zl

PostNapisane: Wt mar 27 2007, 12:18
przez kwiaciarka
marzenia3101 napisał(a):Ja od godz. 13 miałam bóle już takie co 10 min, trafiłam do szpitala na pomorzanach o 14 a dopiero o 19 połozylimnie na porodówke już ze skurczami co 7 min. Wczesniej nie mogli bo "nie mieli łóżka" i zwijałam się z bólu na korytarzu na izbie przyjęć. Calusieńką noc się męczyłam, urodziłam o 5:20 rano, płakałam, zwijałam się z bólu, wyłam, prosiłam o pomoc, bóle okropne, do tego doszły jeszcze krzyżowe więc co 1,5-2min atak strasznych bóli podczas których jedną rękąsama biłamsię po plecach by złagodzić krzyżowe, no MASAKRA. Pomocy ze strony personelu rzadnej! co więcej, położna zimna, obojętna, wstrętna stara baba siedziała sobie i układała pasjansa na komputerze, nic ją nie ruszłało, moje krzyki, prośby o cesarke itd... trweało to długooo, na przeciwko mnie na ścianie duży zegar na który patrzyłam co chwilę mając wrazenie ze czas stai w miejscu. Położna chyba z nerwów ze poród nie postępuje (rozwarcie sięnie robiło), na moje prośby o cesarce, odwróciła się i poweidziała z takąironią, jakby pretensjami w moim kierunku, "WSZYSTKIE BY CHCIAŁY CESARKE, JAKBYŚMY TAK KAZDEJ ROBILY TO BY NATURALNYCH PORODÓW WOGÓLE NIE BYLO"! A NASTEPNIE USŁYSZAŁAM " TO MOZE WSADZE PANI DWIERECE I DZIECKO ZA GŁOWE WYCIAGNE? "
CO 1,5- 2 GODZ. przychodziła lekarz sprawdzicrozwarcie i z powrotem na ploty do swojego pokoiku.
Nigdy w zyciu drugiego dziecka nie urodze na Pomorzanach, jak juz to tylko w Schweth, odrazu cesara, ale tpo za kilka lat, teraz mam 11 tygodniowego synka i jestesmy szczęsliwi :) , staram sie zapomniec o koszmarze jaki mnie spotkał, nieda sie, te chwile z porodówki wracają, nie potrafiewymazac tego z pamieci choc bardzo bym chciala!

(ciąże prywatnie prowadziła mi lekarz z pomorzan 80 zł wizyta)


wspolczuje Ci :?
Ja 6 lat temu rodzilam w Policach i mimo ze nie mam wspanialych wspomnien to w stosunku do Pomorzan bylo super. Przyjechalam w niedziele z rozwarciem 4 cm. Polozyli mnie od razu na sale przedporodowa gdzie lezala jeszcze jedna dziewczyna. Przy sali byl kibelek i lazienka. Podlaczyli mi ktg na cala noc. W nocy byla niezbyt mila pielegniara. Mimo ze ordynator pozwolil aby maz byl cala noc, ona wygonila go o 22 - nie chcielismy sie klocic, zreszta wolalam zeby maz odpoczal sobie przed porodem :lol: :wink: Nocka byla ok, jakas babka rodzila, wrzeszczala tak ze nie dalo sie spac, ale bylo milo, z kolezanka obok z lozka sobie moglysmy poplotkowac :D Rano sie okazalo ze rozwrcie nie poszlo wiec przygotowali mnie ( golenie, lewatywa), dano kroplowke na przyspieszenie porodu. Od razu pekl pecherz i zabrano mnie na porodowke. Tam cuda na kiju :D
Co mi sie nie podobalo - co godzina przychodzil inny lekarz aby sprawdzic co u nas slychac, tak wiec co godzina inny mnie badal :? Polozne oparte o parapet niby wspolcuzjace ale wymsknal im sie tekst ze nic nie poradza, i zebym nie krzyczala tak bo to nie ich wina ze mnie boli :lol: ( no fakt faktem - nie ich heh). Lekarze rozni - jedni bez slowa zbadali mnie i poszli sobie :shock: ale pamietam jeden lekarz byl super ( nie wiem tylko ktory to), po badaniu czule popatrzyl zawsze, pocieszyl. Pamietam moment gdy powiedzial - slicznie kochana, jak tak dalej pojdzie za godzine bedzie pani z dzieckiem na reku. Tym dodal mi otuchy i przestalam nawet wrzeszczec :D
Mimo ze bole byly straszne ani przez chwile nie pomyslalam o cc. Dotrwalam z mezem u boku do rozwarcia 10 cm, ale dzidzia byla za duza wiec moj synal przyszedl na swiat przez cc.
Na poporodowym duuuuzo spraw mi sie nie podobalo, oj duuuzo. Tam potrzebna jest rodzina do pomocy - konieczna! Polozne trzeba o wszystko prosic samemu i patrzec co robia, bo jak nie to potrafia przyjsc o 22 wyrwac niunie ze snu, rozebrac , polozyc na wage - bo trzeba zwazyc :?
A jak pozniej za mocno placze to glukoza - mimo ze mama ma pelno mleka w piersiach. One tez byly rozne, jedne mile inne obojetne. Fakt ze nie proszone o pokazanie jak sie karmi nie wpadna na ten pomysl ze moze trzeba pomoc.
Jakos raczej narzekalam na Police, ale jak widze Police nie sa najgorsze, a moze ja jestem baardzo wymagajaca. Zreszta to bylo 6 lat temu, nie wiem jak tam teraz, ale
tym razem jesli nie Schwedt tez wybiore Police. Zreszta tam pracuje moj gin.

PostNapisane: Śr mar 28 2007, 21:49
przez marzenia3101
kwiaciarka ja po tej całej mojej akcji zmieniłam lekarza, kolezanka mi poleciła babeczke która własnie pracuje w policach,może do niej chodziszteż, dr Oronowicz. Byłam u niej raz i jestem b. zadowolona.

PostNapisane: Cz mar 29 2007, 11:42
przez kwiaciarka
marzenia3101 napisał(a):kwiaciarka ja po tej całej mojej akcji zmieniłam lekarza, kolezanka mi poleciła babeczke która własnie pracuje w policach,może do niej chodziszteż, dr Oronowicz. Byłam u niej raz i jestem b. zadowolona.

Nie, ja chodze do Bielewicza.
ALe Oronowicz jest swietna. Super kobitka.
Gdzie ma gabinet - w Szczecinie czy w Policach?

PostNapisane: Pt maja 18 2007, 20:13
przez Goseta
ja miałam identyko porod na Pomorzanach jak marzena. Boli, unieruchomienie pod kt, zero reakcji, conajwyżej nieprzyjemności i położne nudzące sie smiertelnie, tępo gapiace sie w okno tyłem do mnie, układanie pasjansa na komputerze. Tylko koncowa faza porodu była już ok i super opieka po porodzie, choć niemile jeszcze było kazanie każdej iść na czworaka z wózka na łozko, okropność, nikt w tym nie pomoagał, stali za każdym razem wszyscy stadkiem i tylko sie gapili jak kolejna poporodówka pełznie na czworaka do poduszki...

PostNapisane: Wt sie 21 2007, 15:04
przez marzenia3101
Dr.Oronowicz ma gabinet na Milczańskiej, naprawde super babeczka i nie drogo bierze.

Goseta a kiedy ty rodzilas? Dostalam propozycje rozgłosnienia tej calej akcji porodowej, dolaczylas bys w razie czego?
moj mail marzenia3101@wp.pl napisz jak cos

PostNapisane: Wt sie 21 2007, 16:07
przez kwiaciarka
marzenia3101 napisał(a):Dr.Oronowicz ma gabinet na Milczańskiej, naprawde super babeczka i nie drogo bierze.

Goseta a kiedy ty rodzilas? Dostalam propozycje rozgłosnienia tej calej akcji porodowej, dolaczylas bys w razie czego?
moj mail marzenia3101@wp.pl napisz jak cos


Do Oronowicz mozna za darmo w poradni przyszpitalnej w Policach chodzic. Przyjmuje co piątek, zapisac się trzeba jakis tydzien wczesniej.
Wczesniej nie mozna bylo sie tam zapisac do konkretnego lekarza ale od niedawna juz mozna :P

PostNapisane: Cz wrz 27 2007, 10:30
przez marzenia3101
tak tak wiem

Re: koszmar na porodówce!!! Szczecin

PostNapisane: Pt lis 17 2017, 14:51
przez michalmazur