przez an_ka » Śr mar 09 2005, 12:12
Biedny Dawidek i biedna mama :( Kolki, ponoć, rzecz straszna. Nie wiem, bo nas to paskudztwo ominęło. Na szczęście!!! Mam nadzieję, że dzisiejsza noc będzie lepsza. Na pocieszenie dodam, że ja też dzisiaj sporo razy wstawałam. Nie wiem, jak ma Ci ta wiadomość pomóc, ale w każdym bądź razie, łączę się z Tobą w bólu :wink:
Jeśli chodzi o jabłko to Juli je niegotowane, przecieram tylko. Muszę kiedyś spróbować z gotowanym. Powiedz czy mu smakowało!
Mi chyba na razie okres nie grozi, przynajmniej nic tego nie zapowiada. Nie miałam jeszcze. A karmisz piersią?
Mąż na pewno zrozumie, że Ci cieżko, pocieszy i wspomoże psychicznie. Nie martw się, nie pomysli że zgłupiałaś, że dziecka nie kochasz. Napisz drugiego maila kiedy będzie Ci lepiej. A Twój mężuś to dokąd wybył?
an_ka
mama Julki i Niny