O kurczę... ja to mam za dużo ulubionych stronek w necie, normalnie nie wyrabiam, zeby wszędzie popisać ;) ...
Dahl, świetny post :) Szczególnie moją uwagę przykuło pierwsze zdanie ;) MAM TAK SAMO!!
Ja mam problem z wystartowaniem... no jakoś mi nie idzie i tyle.
Doszłam do wniosku, że nie ma co marzyć o wadze 55 kilo... na początek będę szczęśliwa, jak zejdę poniżej 70tki... i od razu jakoś mam wrażenie, że wielki ciężar spadł mi z serca... bo ta 55 to mission impssible... tak jakby z góry skazana na porażkę... a o 70 tkę moge powalczyć... więc na razi e będę doń dążyć.
Mam wielką ochotę zacząć jakąś głodówkę... żeby efekty były szybkie... ale wiem, że po jej skończeniu rzucę się na jedzenie... więc chyba nie ma sensu :?
Pomalutku, drobnymi kroczkami będę sobie tuptać do 70tki, czyli 10 kilo mniej niz teraz. Daję sobie na to optymalny czas - 10 tygodni. Czyli do połowy czerwca :) Życzcie mi powodzenia... Tak jak i ja życzę Wam.
Dodzia, nie daj się słodkościom...
Mummy, jaką dietkę stosujesz? Świetnie Ci idzie :)
Nnisia, ja tez wolę omijać wagę szerokim łukiem... szczególnie po weekendzie ;)