Cześć Słoneczka! Zajrzałam pierwszy raz od nie wiem kiedy :roll: Trochę przez to, że nasz główny wątek styczniówkowy się przeniósł i sporadycznie zaglądam na noworoda, a po drugie zwyczajnie się nie wyrabiam.
Nie wiem, może ja jestem źle zorganizowana, ale próbując pogodzić dzieciaki z bardzo pochłaniającą robotą na allegro i jeszcze próbując przynajmniej zachować pozory bycia panią domu po prostu nie daję rady pisać :(
Bardzo mi miło, że nas pamiętacie i bardzo dziękujemy za życzenia!
Zosiaku dla Ciebie spóźnione, ale serdecznościowe życzonka i całuski w oba pysie - może uda się "na żywo"? :wink: :mylove:
U nas ogólnie od połowy października pojawiają się co chwila infekcje (chyba to jednak prawda, że jak dziecko idzie do przedszkola to zaczyna chorować). Nie jakieś groźne, ale katary i kaszel co i rusz, ja z Tomkiem przeszłam też skróconą wersję jelitówki (never again...), a Franek nieszczęśliwie zapalenie krtani w grudniu (
Kasia, violka bardzo Wam dziękuję za wsparcie wtedy!).
Teraz znowu minął nam tydzień w domu, bo zrobiła się wiosna nagle, Miki poskakał po kałużach i katar u obydwu gotowy :?
No ale ogólnie jakoś dajemy radę, dzisiaj Frankowi
przebił się ząbek, a ja sobie uświadomiłam, że niedługo stuknie mu roczek i jakoś smutno mi się zrobiło... Jest niezwykle dobrym i kochanym dzieckiem, bardzo pogodnym i anielsko spokojnym charakterem, a Miki jest po prostu wulkanem energii, a do tego strasznym wrażliwcem. I co chwila nieszczęście gotowe... :roll: Mówię Wam, jazda na całego.
Ale znalazłam sobie sposób na rozładowanie swoich emocji (bo nie ukrywam, że czasem mi nerwy puszczają i krzyczę na Mika :oops: ) - fitness. O września staram się ćwiczyć przynajmniej 2 X w tygodniu i niesamowicie mnie to relaksuje. Naprawdę, o wiele lepiej się czuję psychicznie, jak wiem że wieczorem wyjdę i wyrzucę z siebie wszystko. Pomijam oczywiście fakt, że chcę przy okazji schudnąć, ale idzie mi to baaardzo opornie od porodu :roll:
W weekend będziemy troszkę świętować, bo przyjedzie rodzinka i znajomi na urodziny Mika i Tomka (30 stuknie mu w niedzielę), a ja jakoś się przejęłam i próbuję wszystko mądrze zorganizować.
Staramy się jako tako uzupełniać bloga, więc zajrzyjcie czasem jak jesteście ciekawi co u nas :) Brakuje mi forum i przysięgam, marzę żeby mieć znowu tyle czasu co z jednym dzieckiem :D A może teraz bardziej to doceniam...
Przepraszam jeśli napisałam trochę chaotycznie, ale próbuję wylać wszystko co we mnie siedzi i wierzę że mnie zrozumiecie jak zawsze :D
jagna dużo zdrówka Ci życzę i zupełnie nie mogę pojąć kiedy Igorek stał się takim dużym dzieckiem...
qwerty kochana, zgodnie z umową czekam na sygnał o Jasiu i wspieram Cię duchowo na finiszu!
Kasiu co powiesz na meeting w najbliższym czasie? Całe wieki się nie widzieliśmy, z najmlodsze pokolenie w ogóle :)
violka pewnie jutro będzie mi trudniej, to tak na pół godziny przed północą dla Balbinki:
KOCHANA OLEŃKO, NIECH ŻYCIE UPŁYWA CI MIĘKKO,
MAMA Z TATĄ ROZPIESZCZAJĄ, A SĄSIEDZI ŻYĆ NIECH DAJĄ!
NIECH CI ZAWSZE SŁOŃCE ŚWIECI, PTASZEK ŚPIEWA, MOTYL LECI,
NIECH SIĘ ŚWIAT UŚMIECHA SZCZODRZE,
A PRZYJACIÓŁ TŁUM CIĘ DOBRZE
TAK OTACZA RAMIONAMI,
JAK MY WSZYSCY CIĘ ŚCISKAMY!!!